 |
www.rycerz.fora.pl FORUM RYCERZ Wspomnienie Przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:46, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
SANDIEGO napisał: | Kilka osób pisze o deszczu w Polsce i (trochę) im zazdroszczę (deszczu). |
Dzisiaj już u mnie sonko
Sandiego, z tego co oglądałam i czytałam to tam u Was też są deszczowe pory, więc nie masz w sumie czego zazdrościć
Przecież pada u was deszcz, tak czy nie? Zawsze to wiadomość byłaby z pierwszej ręki Byłabym ''dźwięczna''
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:57, 15 Paź 2020 Temat postu: Re: Corona |
|
|
Gość napisał: | Misia napisał: | Gość napisał: | Ponieważ od początku, kiedy pojawila się informacja o COVID-19 (tj. od początku marca) u nas w Polsce, jestem w dużej traumie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Raz jest większa, raz mniejsza, ale dziś to co znalazłam w internecie, jako przekaz od lekarzy z Niemiec (i nie tylko, bo prawie z całego świata) wprowadzilo mnie w jeszcze większe ogłupienie. I sama nie wiem, co o tym wszystkim mysleć. Fakt, że z przeróżnych stron, docierały do mnie wieści o COVID-19, że jest, że go nie ma, tak mocno mnie "poszarpał" psychicznie, że korzystałam nawet z porady psychologa 2 miesiące, w formie tele-porad (a od tygodnia z wróciły od nowa) z przerwą na wakacje pani psycholog.
I dziś po odsłuchaniu chciałabym się z Wami podzielić tym nagraniem i spytać Was, co Wy o tym sądzicie.
www youtube com/watch?v = vN3kBTo1Blc
To jest link do odsłuchania przekazu lekarzy ze świata. Nie wiem, czy pomimo, że go skopiowałam jako Gość, będziecie mogli go odsłuchać Mam nadzieję, że tak. Gdyby jednak nie, spróbuję w jakiś inny sposób Wam to wrzucić
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i ciepło życzę zdrowia i uwazajcie na siebie wszyscy.
ps. Niestety nie udało mi się w "normalnej formie" wrzucić linku. Robię zatem odstępy i tam gdzie jest spacja należy wstawić kropkę. Może tym razem? |
Nie obejrzałam 2 połowy meczu, nie dało mi spokoju, kiedy przeczytałam, że zmagasz się z problemem nie radzenia sobie z pandemią to musiałam zajrzeć i Tobie odpowiedzieć .
Kochanie- ważne abyś nie izolowała się od świata, staraj się wychodzić na spacery , zajrzyj do ogrodu, uśmiechaj się do każdego kwiatka, do każdej mijanej osoby . Włączaj TV tylko na pozytywnej stacji, słuchaj muzyki i czytaj wesołe książki , oglądaj komedie stare i nowe i szukaj pozytywów- izoluj się od przykrych wiadomości.
Ja też mam często teraz cięższe dni , mąż wówczas się ubiera i wyciąga mnie na spacer . Niekiedy muszę się wypłakać w jego ramiona , łzy oczyszczają czasem duszę, ale proszę, nie wolno się rozczulać- bo wpadniesz w melancholię.
Bądź tutaj z nami , powygłupiamy się deczko , będzie lepiej, ważne abyś się nie izolowała. Wstań rano . nie leż za długo- zmuś się . Trochę gimnastyki i bardzo lekkie śniadanie- nieprzymulające.
Spacery to lekarstwo, najlepsze lekarstwo .Po wyjściu kiedyś kolejny raz ze szpitala ( anemia) a byłam w nim 7 tygodni tez przechodziłam taki okres. Koleżanki ( psycholożki) właśnie doradzały mi spacery. Leki uspokajające bardzo przymulają i trudno po nich wrócić do równowagi .
Musisz sama wziąć się w garść , bo nikt za Ciebie tego nie zrobi - jestem na 100% pewna, że sama dasz sobie radę i siły znajdziesz w sobie samej, jak TYLKO BEDZIESZ TEGO CHCIAŁA !!!!! - uwierz w siebie i swoją moc , bo ją masz .
Przytulam Ciebie mocno i wiem, że dasz radę, podnieś się - w górę
Co do filmiku- to jak dla mnie SEKTA , która manipuluje ludźmi - uważaj, nie poddawaj się temu, proszę . |
Misiu Kochana, popłakałam się czytając Twój komentarz (pozytywny komentarz). Zawsze potrafisz "trafić" w sam środek mojego najdelikatniejszego miejsca. To nie pierwszy już raz. Na gp24 parę razy dałas tego dowód, dziękuję Ci za ten (i inne) budujące komentarze
Teraz już wychodzę z domu (prawie od czerwca) ale początki były bardzo, bardzo ciężkie dla mnie (dla innych na pewno też). Prawie 4 miesiące nie wychodziłam z domu (jestem w I grupie podwyższonego ryzyka), bliscy podawali mi "na łopacie" wszystkie zamówione przeze mnie zakupy, choć nie byłam na kwarantannie, ale z obawy, aby mi nic nie "sprzedać" Dobrze, że mam ogródek, z którego zrobiłam sobie "spacerniak" i tak z dnia na dzień egzystowałam, porządkując sobie raz lepiej raz gorzej, swoje rozsypane, mocno galopujące myśli. Dużo pomogła mi pani psycholog, prowadząc ze mną rozmowy na różne tematy. A ja nie potrafiłam niczym konkretnym się zająć, ba, biorąc książkę do ręki próbowałam czytać, niestety, nic z tego. Kiedy łapałam się na tym, że udało mi się przeczytać 2 strony, kompletnie nie miałam pojęcia o czym przeczytałam. i tak było do czerwca. Kiedy to moi najbliżsi wyjechali nad morze do Łeby, na 2 miesiące, zmuszona byłam (w maseczce) wyruszyć na pierwsze swoje zakupy do sklepu i jakoś tak pomalutku przyzwyczaiłam się wreszcie do wychodzenia z domu, oczywiście tylko do 2 sklepów w pobliżu mojego domu Do dziś jednak nie spotykam się, ani nie bywam u znajomych, raczej wszyscy nabraliśmy dystansu z obawy o ewentualne zarazenie się, kontynuujemy długie rozmowy telefoniczne i czekamy wszyscy na te "lepsze czasy", czasy wolne od tej "przeklętej ogólnoświatowej zarazy". Mocno wierzymy, że w końcu nadejdą, choć prawdopodobnie już nigdy nie będzie tak, jak przed
Chodzę na dłuższe spacery z 2 najukochańszymi dla mnie męskimi osobnikami Jeden starszy, drugi niewielki jeszcze, ale już dużo rozumiejącym (2 latek) Kocham ich najmocniej na świecie i to dzięki nim też jako tako egzystuję No i pani psycholog "dopieszcza" mnie psychicznie raz w tygodniu
Misiu, pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam dużęgo buziaka Życzę dużo zdrowia
ps. Pozdrawiam wszystkich Użytkowników Forum ciepło i trzymajcie się zdrowo  |
Zaniepokoiłam się mocno Twoimi słowami. Mam wrażenie i takie odczucie, że pomoc psychologa to za mało jednak. Nie gniewaj się i nie odbieraj moich słów jako coś złego, ale taka pomoc jest tylko chwilowa, a potem Twoje lęki powracają. Wydaje mi się, że musiałabyś się czymś wspomóc i nie mam tutaj na myśli niczego uspokajającego, bo takie leki również działają tylko przez krótka chwilę.
Mam w rodzinie osoby które są w grupie bardzo wysokieo ryzyka i wychodzą z domu, bo jak twierdzą dostałyby do głowy, poza tym są pod kontrolą lekarzy. Oczywiście bardzo mocno uważają na to kiedy wychodzą, jak się chronić i aby nie przebywać w tłumach.
Nie można się izolować za bardzo, izolacja źle też wpływa na odporność. Do tego dochodzą duże lęki. Źle to wygląda.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:58, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
No to popisałam sobie mocno, widzę
Buziaki dla Was i muszę zmykać
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Misia
Użytkownik
Dołączył: 25 Maj 2019
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 125 razy Skąd: 3M Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:34, 15 Paź 2020 Temat postu: Re: Corona |
|
|
Gość napisał: | Misia napisał: | Gość napisał: | Ponieważ od początku, kiedy pojawila się informacja o COVID-19 (tj. od początku marca) u nas w Polsce, jestem w dużej traumie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Raz jest większa, raz mniejsza, ale dziś to co znalazłam w internecie, jako przekaz od lekarzy z Niemiec (i nie tylko, bo prawie z całego świata) wprowadzilo mnie w jeszcze większe ogłupienie. I sama nie wiem, co o tym wszystkim mysleć. Fakt, że z przeróżnych stron, docierały do mnie wieści o COVID-19, że jest, że go nie ma, tak mocno mnie "poszarpał" psychicznie, że korzystałam nawet z porady psychologa 2 miesiące, w formie tele-porad (a od tygodnia z wróciły od nowa) z przerwą na wakacje pani psycholog.
I dziś po odsłuchaniu chciałabym się z Wami podzielić tym nagraniem i spytać Was, co Wy o tym sądzicie.
www youtube com/watch?v = vN3kBTo1Blc
To jest link do odsłuchania przekazu lekarzy ze świata. Nie wiem, czy pomimo, że go skopiowałam jako Gość, będziecie mogli go odsłuchać Mam nadzieję, że tak. Gdyby jednak nie, spróbuję w jakiś inny sposób Wam to wrzucić
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i ciepło życzę zdrowia i uwazajcie na siebie wszyscy.
ps. Niestety nie udało mi się w "normalnej formie" wrzucić linku. Robię zatem odstępy i tam gdzie jest spacja należy wstawić kropkę. Może tym razem? |
Nie obejrzałam 2 połowy meczu, nie dało mi spokoju, kiedy przeczytałam, że zmagasz się z problemem nie radzenia sobie z pandemią to musiałam zajrzeć i Tobie odpowiedzieć .
Kochanie- ważne abyś nie izolowała się od świata, staraj się wychodzić na spacery , zajrzyj do ogrodu, uśmiechaj się do każdego kwiatka, do każdej mijanej osoby . Włączaj TV tylko na pozytywnej stacji, słuchaj muzyki i czytaj wesołe książki , oglądaj komedie stare i nowe i szukaj pozytywów- izoluj się od przykrych wiadomości.
Ja też mam często teraz cięższe dni , mąż wówczas się ubiera i wyciąga mnie na spacer . Niekiedy muszę się wypłakać w jego ramiona , łzy oczyszczają czasem duszę, ale proszę, nie wolno się rozczulać- bo wpadniesz w melancholię.
Bądź tutaj z nami , powygłupiamy się deczko , będzie lepiej, ważne abyś się nie izolowała. Wstań rano . nie leż za długo- zmuś się . Trochę gimnastyki i bardzo lekkie śniadanie- nieprzymulające.
Spacery to lekarstwo, najlepsze lekarstwo .Po wyjściu kiedyś kolejny raz ze szpitala ( anemia) a byłam w nim 7 tygodni tez przechodziłam taki okres. Koleżanki ( psycholożki) właśnie doradzały mi spacery. Leki uspokajające bardzo przymulają i trudno po nich wrócić do równowagi .
Musisz sama wziąć się w garść , bo nikt za Ciebie tego nie zrobi - jestem na 100% pewna, że sama dasz sobie radę i siły znajdziesz w sobie samej, jak TYLKO BEDZIESZ TEGO CHCIAŁA !!!!! - uwierz w siebie i swoją moc , bo ją masz .
Przytulam Ciebie mocno i wiem, że dasz radę, podnieś się - w górę
Co do filmiku- to jak dla mnie SEKTA , która manipuluje ludźmi - uważaj, nie poddawaj się temu, proszę . |
Misiu Kochana, popłakałam się czytając Twój komentarz (pozytywny komentarz). Zawsze potrafisz "trafić" w sam środek mojego najdelikatniejszego miejsca. To nie pierwszy już raz. Na gp24 parę razy dałas tego dowód, dziękuję Ci za ten (i inne) budujące komentarze
Teraz już wychodzę z domu (prawie od czerwca) ale początki były bardzo, bardzo ciężkie dla mnie (dla innych na pewno też). Prawie 4 miesiące nie wychodziłam z domu (jestem w I grupie podwyższonego ryzyka), bliscy podawali mi "na łopacie" wszystkie zamówione przeze mnie zakupy, choć nie byłam na kwarantannie, ale z obawy, aby mi nic nie "sprzedać" Dobrze, że mam ogródek, z którego zrobiłam sobie "spacerniak" i tak z dnia na dzień egzystowałam, porządkując sobie raz lepiej raz gorzej, swoje rozsypane, mocno galopujące myśli. Dużo pomogła mi pani psycholog, prowadząc ze mną rozmowy na różne tematy. A ja nie potrafiłam niczym konkretnym się zająć, ba, biorąc książkę do ręki próbowałam czytać, niestety, nic z tego. Kiedy łapałam się na tym, że udało mi się przeczytać 2 strony, kompletnie nie miałam pojęcia o czym przeczytałam. i tak było do czerwca. Kiedy to moi najbliżsi wyjechali nad morze do Łeby, na 2 miesiące, zmuszona byłam (w maseczce) wyruszyć na pierwsze swoje zakupy do sklepu i jakoś tak pomalutku przyzwyczaiłam się wreszcie do wychodzenia z domu, oczywiście tylko do 2 sklepów w pobliżu mojego domu Do dziś jednak nie spotykam się, ani nie bywam u znajomych, raczej wszyscy nabraliśmy dystansu z obawy o ewentualne zarazenie się, kontynuujemy długie rozmowy telefoniczne i czekamy wszyscy na te "lepsze czasy", czasy wolne od tej "przeklętej ogólnoświatowej zarazy". Mocno wierzymy, że w końcu nadejdą, choć prawdopodobnie już nigdy nie będzie tak, jak przed
Chodzę na dłuższe spacery z 2 najukochańszymi dla mnie męskimi osobnikami Jeden starszy, drugi niewielki jeszcze, ale już dużo rozumiejącym (2 latek) Kocham ich najmocniej na świecie i to dzięki nim też jako tako egzystuję No i pani psycholog "dopieszcza" mnie psychicznie raz w tygodniu
Misiu, pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam dużęgo buziaka Życzę dużo zdrowia
ps. Pozdrawiam wszystkich Użytkowników Forum ciepło i trzymajcie się zdrowo  |
Posłuchaj mnie kochanie .
Zarejestruj się na forum i druga "goścówka" też ))
Na privie podam Tobie link, do filmiku, który, jeśli ściśnie mnie w dołku, to go sobie puszczam- niesie w sobie ogromny optymizm .
Nie mogę go tutaj " na ogóle" pokazać- bo to prywatny filmik.
Posłuchaj mnie- plisssss
Jadę dzisiaj po piękne pomarańczowe krótkie różyczki ( uwielbiam ten kolor, staram się jego mieć i w szmince i w różu i w garderobie)
bo jutro moja córcia ( to także dzień powołania Papy JPII na stolicę Piotrową ) ma urodziny i o g. 8 rano podamy jej przez płot te kwiatuszki i prezencik ))))
Bedzie to dlatego raniutko ( przed pracą) , aby wraz z ćwierkaniem ptaszków zaświeciło jej słoneczko w sercu ))) a dla nas będzie to też ogromna radość ))
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i wiecie co ? już wytarabaniłam z garderoby cieple płaszczysko , bo u nas dalej kiepsko- brrrrrr.
A ogólnie to jestem ciepłolubną chuchuchuchu- chuliganką
narka )))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
Gość
|
Wysłany: Czw 13:01, 15 Paź 2020 Temat postu: Re: Corona |
|
|
Anonymous napisał: | Gość napisał: | Misia napisał: | Gość napisał: | Ponieważ od początku, kiedy pojawila się informacja o COVID-19 (tj. od początku marca) u nas w Polsce, jestem w dużej traumie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Raz jest większa, raz mniejsza, ale dziś to co znalazłam w internecie, jako przekaz od lekarzy z Niemiec (i nie tylko, bo prawie z całego świata) wprowadzilo mnie w jeszcze większe ogłupienie. I sama nie wiem, co o tym wszystkim mysleć. Fakt, że z przeróżnych stron, docierały do mnie wieści o COVID-19, że jest, że go nie ma, tak mocno mnie "poszarpał" psychicznie, że korzystałam nawet z porady psychologa 2 miesiące, w formie tele-porad (a od tygodnia z wróciły od nowa) z przerwą na wakacje pani psycholog.
I dziś po odsłuchaniu chciałabym się z Wami podzielić tym nagraniem i spytać Was, co Wy o tym sądzicie.
www youtube com/watch?v = vN3kBTo1Blc
To jest link do odsłuchania przekazu lekarzy ze świata. Nie wiem, czy pomimo, że go skopiowałam jako Gość, będziecie mogli go odsłuchać Mam nadzieję, że tak. Gdyby jednak nie, spróbuję w jakiś inny sposób Wam to wrzucić
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i ciepło życzę zdrowia i uwazajcie na siebie wszyscy.
ps. Niestety nie udało mi się w "normalnej formie" wrzucić linku. Robię zatem odstępy i tam gdzie jest spacja należy wstawić kropkę. Może tym razem? |
Nie obejrzałam 2 połowy meczu, nie dało mi spokoju, kiedy przeczytałam, że zmagasz się z problemem nie radzenia sobie z pandemią to musiałam zajrzeć i Tobie odpowiedzieć .
Kochanie- ważne abyś nie izolowała się od świata, staraj się wychodzić na spacery , zajrzyj do ogrodu, uśmiechaj się do każdego kwiatka, do każdej mijanej osoby . Włączaj TV tylko na pozytywnej stacji, słuchaj muzyki i czytaj wesołe książki , oglądaj komedie stare i nowe i szukaj pozytywów- izoluj się od przykrych wiadomości.
Ja też mam często teraz cięższe dni , mąż wówczas się ubiera i wyciąga mnie na spacer . Niekiedy muszę się wypłakać w jego ramiona , łzy oczyszczają czasem duszę, ale proszę, nie wolno się rozczulać- bo wpadniesz w melancholię.
Bądź tutaj z nami , powygłupiamy się deczko , będzie lepiej, ważne abyś się nie izolowała. Wstań rano . nie leż za długo- zmuś się . Trochę gimnastyki i bardzo lekkie śniadanie- nieprzymulające.
Spacery to lekarstwo, najlepsze lekarstwo .Po wyjściu kiedyś kolejny raz ze szpitala ( anemia) a byłam w nim 7 tygodni tez przechodziłam taki okres. Koleżanki ( psycholożki) właśnie doradzały mi spacery. Leki uspokajające bardzo przymulają i trudno po nich wrócić do równowagi .
Musisz sama wziąć się w garść , bo nikt za Ciebie tego nie zrobi - jestem na 100% pewna, że sama dasz sobie radę i siły znajdziesz w sobie samej, jak TYLKO BEDZIESZ TEGO CHCIAŁA !!!!! - uwierz w siebie i swoją moc , bo ją masz .
Przytulam Ciebie mocno i wiem, że dasz radę, podnieś się - w górę
Co do filmiku- to jak dla mnie SEKTA , która manipuluje ludźmi - uważaj, nie poddawaj się temu, proszę . |
Misiu Kochana, popłakałam się czytając Twój komentarz (pozytywny komentarz). Zawsze potrafisz "trafić" w sam środek mojego najdelikatniejszego miejsca. To nie pierwszy już raz. Na gp24 parę razy dałas tego dowód, dziękuję Ci za ten (i inne) budujące komentarze
Teraz już wychodzę z domu (prawie od czerwca) ale początki były bardzo, bardzo ciężkie dla mnie (dla innych na pewno też). Prawie 4 miesiące nie wychodziłam z domu (jestem w I grupie podwyższonego ryzyka), bliscy podawali mi "na łopacie" wszystkie zamówione przeze mnie zakupy, choć nie byłam na kwarantannie, ale z obawy, aby mi nic nie "sprzedać" Dobrze, że mam ogródek, z którego zrobiłam sobie "spacerniak" i tak z dnia na dzień egzystowałam, porządkując sobie raz lepiej raz gorzej, swoje rozsypane, mocno galopujące myśli. Dużo pomogła mi pani psycholog, prowadząc ze mną rozmowy na różne tematy. A ja nie potrafiłam niczym konkretnym się zająć, ba, biorąc książkę do ręki próbowałam czytać, niestety, nic z tego. Kiedy łapałam się na tym, że udało mi się przeczytać 2 strony, kompletnie nie miałam pojęcia o czym przeczytałam. i tak było do czerwca. Kiedy to moi najbliżsi wyjechali nad morze do Łeby, na 2 miesiące, zmuszona byłam (w maseczce) wyruszyć na pierwsze swoje zakupy do sklepu i jakoś tak pomalutku przyzwyczaiłam się wreszcie do wychodzenia z domu, oczywiście tylko do 2 sklepów w pobliżu mojego domu Do dziś jednak nie spotykam się, ani nie bywam u znajomych, raczej wszyscy nabraliśmy dystansu z obawy o ewentualne zarazenie się, kontynuujemy długie rozmowy telefoniczne i czekamy wszyscy na te "lepsze czasy", czasy wolne od tej "przeklętej ogólnoświatowej zarazy". Mocno wierzymy, że w końcu nadejdą, choć prawdopodobnie już nigdy nie będzie tak, jak przed
Chodzę na dłuższe spacery z 2 najukochańszymi dla mnie męskimi osobnikami Jeden starszy, drugi niewielki jeszcze, ale już dużo rozumiejącym (2 latek) Kocham ich najmocniej na świecie i to dzięki nim też jako tako egzystuję No i pani psycholog "dopieszcza" mnie psychicznie raz w tygodniu
Misiu, pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam dużęgo buziaka Życzę dużo zdrowia
ps. Pozdrawiam wszystkich Użytkowników Forum ciepło i trzymajcie się zdrowo  |
Zaniepokoiłam się mocno Twoimi słowami. Mam wrażenie i takie odczucie, że pomoc psychologa to za mało jednak. Nie gniewaj się i nie odbieraj moich słów jako coś złego, ale taka pomoc jest tylko chwilowa, a potem Twoje lęki powracają. Wydaje mi się, że musiałabyś się czymś wspomóc i nie mam tutaj na myśli niczego uspokajającego, bo takie leki również działają tylko przez krótka chwilę.
Mam w rodzinie osoby które są w grupie bardzo wysokieo ryzyka i wychodzą z domu, bo jak twierdzą dostałyby do głowy, poza tym są pod kontrolą lekarzy. Oczywiście bardzo mocno uważają na to kiedy wychodzą, jak się chronić i aby nie przebywać w tłumach.
Nie można się izolować za bardzo, izolacja źle też wpływa na odporność. Do tego dochodzą duże lęki. Źle to wygląda. |
Nie, nie gniewam się miła Gościóweczko za Twoje słowa, bo sama wiem, że odizolowałam się na własne zyczenie, ponieważ sytuacja mnie do tego zmusila (tak jak wielu z nas). Ale i moi znajomi odizolowali się dość mocno z widywania się tak jak dawniej. Fakt, że nie raz widzimy się na powietrzu, idąc do sklepu, czy na spacer, zamieniamy ze sobą kilka zdań i każdy idzie dalej w swoja stronę. Nie ma czegoś takiego, jak zapraszanie się na pogaduchy, czy na herbatkę, ba, czy nawet do kawiarenki na kawkę. Nie ma tego w moich okolicach i pewnie jeszcze trochę nie będzie. To jest zło konieczne, nie, że nie chcemy, ale sytuacja tego wymaga. Ja i tak bywam codziennie na placu zabaw z 2 moimi osobnikami i chcąc nie chcąc mam jako taki kontakt z innymi mamami czy tatusiami, ale jesteśmy w odpowiedniej odległości od siebie, tylko chodzimy za tymi najmlodszymi i zwracamy na nich uwagę. Pomimo to, każdy z nas utrzymuje dystans od siebie tak, jak jest napisane na kartce przed placem zabaw.
Oglądam telewizję, filmy na Netflixsie (a mam szalone zaległości). Izoluję się na tyle, na ile muszę, na ile każdy z nas MUSI
Na szczęście nie biorę żadnych leków na tę "dolegliwość" (trauma) i lekarz mi też nie zalecił, biorę te, które muszę od lat, nic więcej. Jest mi bardzo ciężko pomimo to, bo przed tą "ogólnoświatową zgnliizną" byłam mocno rozrywkową kobitką (spotkania, kina, kawiarnie, bywanie u znajomych, chodzenie na tańce, ciekawa praca) i nagle wszystko to "upadło", skończyło się, a w głowie powstał strach (jak u wielu z nas) i obawa o następny dzień i zdrowie Rodziny i bliskich.
Tak to mniej więcej wygląda. Staram się, bardzo się staram, a to przerażenie nachodzi mnie partiami. Z utęsknieniem czekam, kiedy się to wszystko skończy (jak większość na pewno).
Co do filmiku. Sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Mam na drugim kontynecie Rodzinę, która też jest wystraszona, tym bardziej, żę pracuje na pierwszej linii frontu z tą "ogólnoświatową zarazą" ale jest silna (silniejsza ode mnie) i jakoś sobie wszyscy radzą. Stąd wiem, że wirus jest na pewno, ale czy aż tak jak nam przedstawia nasz ukochany rzad? Dlatego niektóre słowa z tego filmiku w jakiś tam sposób "trafiły" do mnie, że może nie trzeba aż tak bardzo się poddawać temu co nam zostaje mocno narzucone? Nie wiem. Myslę, że jakaś część prawdy w nim jest. Jaka? I ile? Tak naprawdę kto wie?
Pozdrawiam Cię Gościóweczko serdecznie Bądź zdrowa
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
Gość
|
Wysłany: Czw 13:08, 15 Paź 2020 Temat postu: Re: Corona |
|
|
Misia napisał: | Gość napisał: | Misia napisał: | Gość napisał: | Ponieważ od początku, kiedy pojawila się informacja o COVID-19 (tj. od początku marca) u nas w Polsce, jestem w dużej traumie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Raz jest większa, raz mniejsza, ale dziś to co znalazłam w internecie, jako przekaz od lekarzy z Niemiec (i nie tylko, bo prawie z całego świata) wprowadzilo mnie w jeszcze większe ogłupienie. I sama nie wiem, co o tym wszystkim mysleć. Fakt, że z przeróżnych stron, docierały do mnie wieści o COVID-19, że jest, że go nie ma, tak mocno mnie "poszarpał" psychicznie, że korzystałam nawet z porady psychologa 2 miesiące, w formie tele-porad (a od tygodnia z wróciły od nowa) z przerwą na wakacje pani psycholog.
I dziś po odsłuchaniu chciałabym się z Wami podzielić tym nagraniem i spytać Was, co Wy o tym sądzicie.
www youtube com/watch?v = vN3kBTo1Blc
To jest link do odsłuchania przekazu lekarzy ze świata. Nie wiem, czy pomimo, że go skopiowałam jako Gość, będziecie mogli go odsłuchać Mam nadzieję, że tak. Gdyby jednak nie, spróbuję w jakiś inny sposób Wam to wrzucić
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i ciepło życzę zdrowia i uwazajcie na siebie wszyscy.
ps. Niestety nie udało mi się w "normalnej formie" wrzucić linku. Robię zatem odstępy i tam gdzie jest spacja należy wstawić kropkę. Może tym razem? |
Nie obejrzałam 2 połowy meczu, nie dało mi spokoju, kiedy przeczytałam, że zmagasz się z problemem nie radzenia sobie z pandemią to musiałam zajrzeć i Tobie odpowiedzieć .
Kochanie- ważne abyś nie izolowała się od świata, staraj się wychodzić na spacery , zajrzyj do ogrodu, uśmiechaj się do każdego kwiatka, do każdej mijanej osoby . Włączaj TV tylko na pozytywnej stacji, słuchaj muzyki i czytaj wesołe książki , oglądaj komedie stare i nowe i szukaj pozytywów- izoluj się od przykrych wiadomości.
Ja też mam często teraz cięższe dni , mąż wówczas się ubiera i wyciąga mnie na spacer . Niekiedy muszę się wypłakać w jego ramiona , łzy oczyszczają czasem duszę, ale proszę, nie wolno się rozczulać- bo wpadniesz w melancholię.
Bądź tutaj z nami , powygłupiamy się deczko , będzie lepiej, ważne abyś się nie izolowała. Wstań rano . nie leż za długo- zmuś się . Trochę gimnastyki i bardzo lekkie śniadanie- nieprzymulające.
Spacery to lekarstwo, najlepsze lekarstwo .Po wyjściu kiedyś kolejny raz ze szpitala ( anemia) a byłam w nim 7 tygodni tez przechodziłam taki okres. Koleżanki ( psycholożki) właśnie doradzały mi spacery. Leki uspokajające bardzo przymulają i trudno po nich wrócić do równowagi .
Musisz sama wziąć się w garść , bo nikt za Ciebie tego nie zrobi - jestem na 100% pewna, że sama dasz sobie radę i siły znajdziesz w sobie samej, jak TYLKO BEDZIESZ TEGO CHCIAŁA !!!!! - uwierz w siebie i swoją moc , bo ją masz .
Przytulam Ciebie mocno i wiem, że dasz radę, podnieś się - w górę
Co do filmiku- to jak dla mnie SEKTA , która manipuluje ludźmi - uważaj, nie poddawaj się temu, proszę . |
Misiu Kochana, popłakałam się czytając Twój komentarz (pozytywny komentarz). Zawsze potrafisz "trafić" w sam środek mojego najdelikatniejszego miejsca. To nie pierwszy już raz. Na gp24 parę razy dałas tego dowód, dziękuję Ci za ten (i inne) budujące komentarze
Teraz już wychodzę z domu (prawie od czerwca) ale początki były bardzo, bardzo ciężkie dla mnie (dla innych na pewno też). Prawie 4 miesiące nie wychodziłam z domu (jestem w I grupie podwyższonego ryzyka), bliscy podawali mi "na łopacie" wszystkie zamówione przeze mnie zakupy, choć nie byłam na kwarantannie, ale z obawy, aby mi nic nie "sprzedać" Dobrze, że mam ogródek, z którego zrobiłam sobie "spacerniak" i tak z dnia na dzień egzystowałam, porządkując sobie raz lepiej raz gorzej, swoje rozsypane, mocno galopujące myśli. Dużo pomogła mi pani psycholog, prowadząc ze mną rozmowy na różne tematy. A ja nie potrafiłam niczym konkretnym się zająć, ba, biorąc książkę do ręki próbowałam czytać, niestety, nic z tego. Kiedy łapałam się na tym, że udało mi się przeczytać 2 strony, kompletnie nie miałam pojęcia o czym przeczytałam. i tak było do czerwca. Kiedy to moi najbliżsi wyjechali nad morze do Łeby, na 2 miesiące, zmuszona byłam (w maseczce) wyruszyć na pierwsze swoje zakupy do sklepu i jakoś tak pomalutku przyzwyczaiłam się wreszcie do wychodzenia z domu, oczywiście tylko do 2 sklepów w pobliżu mojego domu Do dziś jednak nie spotykam się, ani nie bywam u znajomych, raczej wszyscy nabraliśmy dystansu z obawy o ewentualne zarazenie się, kontynuujemy długie rozmowy telefoniczne i czekamy wszyscy na te "lepsze czasy", czasy wolne od tej "przeklętej ogólnoświatowej zarazy". Mocno wierzymy, że w końcu nadejdą, choć prawdopodobnie już nigdy nie będzie tak, jak przed
Chodzę na dłuższe spacery z 2 najukochańszymi dla mnie męskimi osobnikami Jeden starszy, drugi niewielki jeszcze, ale już dużo rozumiejącym (2 latek) Kocham ich najmocniej na świecie i to dzięki nim też jako tako egzystuję No i pani psycholog "dopieszcza" mnie psychicznie raz w tygodniu
Misiu, pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam dużęgo buziaka Życzę dużo zdrowia
ps. Pozdrawiam wszystkich Użytkowników Forum ciepło i trzymajcie się zdrowo  |
Posłuchaj mnie kochanie .
Zarejestruj się na forum i druga "goścówka" też ))
Na privie podam Tobie link, do filmiku, który, jeśli ściśnie mnie w dołku, to go sobie puszczam- niesie w sobie ogromny optymizm .
Nie mogę go tutaj " na ogóle" pokazać- bo to prywatny filmik.
Posłuchaj mnie- plisssss
Jadę dzisiaj po piękne pomarańczowe krótkie różyczki ( uwielbiam ten kolor, staram się jego mieć i w szmince i w różu i w garderobie)
bo jutro moja córcia ( to także dzień powołania Papy JPII na stolicę Piotrową ) ma urodziny i o g. 8 rano podamy jej przez płot te kwiatuszki i prezencik ))))
Bedzie to dlatego raniutko ( przed pracą) , aby wraz z ćwierkaniem ptaszków zaświeciło jej słoneczko w sercu ))) a dla nas będzie to też ogromna radość ))
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i wiecie co ? już wytarabaniłam z garderoby cieple płaszczysko , bo u nas dalej kiepsko- brrrrrr.
A ogólnie to jestem ciepłolubną chuchuchuchu- chuliganką
narka ))) |
Misiulinko chętnie obejrzę proponowany filmik od Ciebie, muszę tylko pomysleć, jak to zrobić abym mogła do niego dotrzeć No i coś więcej napiszę, ale teraz musze już uciekać, bo mnie czas goni niemożliwie
Całuski dla Ciebie Misiu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Omega
Użytkownik
Dołączył: 29 Lis 2018
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:42, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Tak naprawdę to nikt nie wie co z tym Corwidem jest. Otrzymał nazwę 19
Czyżby to była dziewiętnasta jego mutacja czy też rok produkcji 2019
Dziwne to, bo w Średniowieczu i dużo wcześniej radzono sobie z pandemiami.
Zgonów było tyle samo jak teraz.
A to dopiero preludium pandemii.
Do walki z pandemią powołano polityków. Lekarzy coraz mniej. Powołano też służby porządkowe do walki z tymi którzy nie noszą maseczek.
Ale na tego Coronawirusa nikt pomysłu nie ma. Są skuteczne lekarstwa na dżumę, chorerę, czarną ospę, a nawet na syfilis.
Strach ogarnął cały świat. Ale są też tacy co to w żywe oczy kpią sobie z tego.
Czyżby posiadali wiedzę na ten temat?
Duchowni mówią zdejmijcie maski, odsłońmy ujście dla naszych dusz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Misia
Użytkownik
Dołączył: 25 Maj 2019
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 125 razy Skąd: 3M Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:46, 15 Paź 2020 Temat postu: Jesień |
|
|
Zamieściłam i ja 2 dwa jesienne obrazki w utworzonej przez siebie galerii :
1. mąż i ja
2. córka
I czekam, na Państwa zdjęcia )))
można oglądać z pułapu "gościa"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Misia dnia Czw 16:48, 15 Paź 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Czw 17:04, 15 Paź 2020 Temat postu: Re: Jesień |
|
|
Misia napisał: | Zamieściłam i ja 2 dwa jesienne obrazki w utworzonej przez siebie galerii :
1. mąż i ja
2. córka
I czekam, na Państwa zdjęcia )))
można oglądać z pułapu "gościa" |
Misia, udało się. Gratuluję. Okazuje się, że każdy Użytkownik posiada swoją Galerię. Rozporządza swoimi zdjęciami.
Tego nawet na Forach spółki nie było. Wszystko było kasowane. A tu proszę bardzo.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Juror
Użytkownik
Dołączył: 04 Gru 2018
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:46, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Proponuję Konkurs na najpiękniejsze zdjęcie zimy ze swojego okna.
W konkursie mogą brać udział Użytkownicy z Kalifornii i Japonii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pyza Gina Lolo
Użytkownik
Dołączył: 28 Lis 2019
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:59, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
U nas wszyscy chodzą w ludowych maseczkach ale jak ktoś ma katar to zsuwa maseczkę pod brodę i kicha do chusteczki. Bo jak chodzić z osmarkaną maseczką.
Jak gadamy to też zsuwamy maseczki bo inaczej nie da się gadać.
Jak w gospodzie jemy to też ściągamy maseczki ale tylko na siedząco. Na stojąco musi być założona. Ale w naszej gospodzie także są przy wysokich stołach miejsca stojące dla pijących piwo. Piją przez rurki bo na stojąco nie wolno zdjąć maseczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:15, 15 Paź 2020 Temat postu: Re: Corona |
|
|
Misia napisał: | Gość napisał: | Ponieważ od początku, kiedy pojawila się informacja o COVID-19 (tj. od początku marca) u nas w Polsce, jestem w dużej traumie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Raz jest większa, raz mniejsza, ale dziś to co znalazłam w internecie, jako przekaz od lekarzy z Niemiec (i nie tylko, bo prawie z całego świata) wprowadzilo mnie w jeszcze większe ogłupienie. I sama nie wiem, co o tym wszystkim mysleć. Fakt, że z przeróżnych stron, docierały do mnie wieści o COVID-19, że jest, że go nie ma, tak mocno mnie "poszarpał" psychicznie, że korzystałam nawet z porady psychologa 2 miesiące, w formie tele-porad (a od tygodnia z wróciły od nowa) z przerwą na wakacje pani psycholog.
I dziś po odsłuchaniu chciałabym się z Wami podzielić tym nagraniem i spytać Was, co Wy o tym sądzicie.
www youtube com/watch?v = vN3kBTo1Blc
To jest link do odsłuchania przekazu lekarzy ze świata. Nie wiem, czy pomimo, że go skopiowałam jako Gość, będziecie mogli go odsłuchać Mam nadzieję, że tak. Gdyby jednak nie, spróbuję w jakiś inny sposób Wam to wrzucić
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i ciepło życzę zdrowia i uwazajcie na siebie wszyscy.
ps. Niestety nie udało mi się w "normalnej formie" wrzucić linku. Robię zatem odstępy i tam gdzie jest spacja należy wstawić kropkę. Może tym razem? |
Nie obejrzałam 2 połowy meczu, nie dało mi spokoju, kiedy przeczytałam, że zmagasz się z problemem nie radzenia sobie z pandemią to musiałam zajrzeć i Tobie odpowiedzieć .
Kochanie- ważne abyś nie izolowała się od świata, staraj się wychodzić na spacery , zajrzyj do ogrodu, uśmiechaj się do każdego kwiatka, do każdej mijanej osoby . Włączaj TV tylko na pozytywnej stacji, słuchaj muzyki i czytaj wesołe książki , oglądaj komedie stare i nowe i szukaj pozytywów- izoluj się od przykrych wiadomości.
Ja też mam często teraz cięższe dni , mąż wówczas się ubiera i wyciąga mnie na spacer . Niekiedy muszę się wypłakać w jego ramiona , łzy oczyszczają czasem duszę, ale proszę, nie wolno się rozczulać- bo wpadniesz w melancholię.
Bądź tutaj z nami , powygłupiamy się deczko , będzie lepiej, ważne abyś się nie izolowała. Wstań rano . nie leż za długo- zmuś się . Trochę gimnastyki i bardzo lekkie śniadanie- nieprzymulające.
Spacery to lekarstwo, najlepsze lekarstwo .Po wyjściu kiedyś kolejny raz ze szpitala ( anemia) a byłam w nim 7 tygodni tez przechodziłam taki okres. Koleżanki ( psycholożki) właśnie doradzały mi spacery. Leki uspokajające bardzo przymulają i trudno po nich wrócić do równowagi .
Musisz sama wziąć się w garść , bo nikt za Ciebie tego nie zrobi - jestem na 100% pewna, że sama dasz sobie radę i siły znajdziesz w sobie samej, jak TYLKO BEDZIESZ TEGO CHCIAŁA !!!!! - uwierz w siebie i swoją moc , bo ją masz .
Przytulam Ciebie mocno i wiem, że dasz radę, podnieś się - w górę
Co do filmiku- to jak dla mnie SEKTA , która manipuluje ludźmi - uważaj, nie poddawaj się temu, proszę . |
Misiu, napisałaś bardzo dobrze, rzeczowo...a przy tym życzliwie
... i najważniejsze...
Człowiek sam musi wziąć się garść... bo od oglądania i słuchania wszelkiej maści oszołomów... można zwariować...a w skrajnych przypadkach...nawet się pochlastać...
Pandemia jak przyszła...tak sobie kiedyś pójdzie...
Ważne jest to, abyśmy ten okres przetrwali ...w jakiej takiej psychicznej równowadze...
Nośmy maseczki. dbajmy o czystość dłoni, trzymajmy dystans...i myślmy pozytywnie... jak to mówią?... Pan Bóg strzeżonego - strzeże i tego się trzymajmy!!!
Dodam jeszcze, że ani nikt. ani nic nie leczy...tak jak upływ czasu.
Czas jest najlepszym lekarstwem.
I tą pocieszającą mądrością ludową ... pozdrawiam wszystkich ciepło... póki co wolna od koronowirusa... ale tak na 100%...to pewności nie mam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
SANDIEGO
Gość
|
Wysłany: Czw 20:25, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Pszczółko, w tym filmiku pokazana jest podróż Puchatka do Kalifornii (o której bardzo marzył), Uleńka i Pszczółka Maja również zostawili tutaj swoje ślady. W refrenie tej piosenki słychać słowa mówiące, że "prawie nigdy nie pada deszcz w Kalifornii" oraz określające Kalifornię jako "prawie Raj".
Odniosę się do tych słów. Otóż deszcz tutaj pada, ale bardzo rzadko (w kresie zimowym jest on częściej - zamiast śniegu), a Rajem określam miejsce, w którym mieszkam - San Diego i okolice. Zdaję sobie sprawę, że to co chcę teraz napisać może zabrzmieć jak herezja, która prawdopodobnie będzie obrzucona klątwą (czyt. mój komentarz spotka się z krytyką innych osób).
Otóż mój dłuuugi pobyt w San Diego sprawił, że... nie tęsknię do śniegu i mrozu. Przez cały rok wychodzę z domu w koszulce z krótkimi rękawami, jeżdżę autem po ulicach, na których nie ma ani śniegu ani lodu. Mogę z całej siły nacisnąć na pedał hamulca, bo wiem, że samochód nie wpadnie w poślizg na nieistniejącym lodzie. Śnieg i mróz to zjawiska atmosferyczne tutaj nieznane. Wiele osób pisało na Forach, że" "co to za święta bez śniegu" (chodzi o Boże Narodzenie). Kiedy rodził się Jezus, to nie było na zewnątrz śniegu - tak myślę.
Na filmiku widać Coronado Island (wyspa Coronado), przy której zacumowane są okręty US Navy, jest tutaj lotnisko wojskowe, z którego na pokładach samolotów C-130 lecą w różne strony świata amerykańscy komandosi oraz koszary Marynarki Wojennej (przebywałem tam wielokrotnie - służbowo). Na Coronado mieści się baza morskich amfibii oraz słynni na cały świat: Navy SEALs (jedni z nalepszych amerykańskich "cichociemnych").
Na wyspie Coronado znajduje się znany w całym świecie: Hotel del Coronado (widoczny w mojej "twórczości"), rozsławiony filmem "Some Like It Hot", w którym główną rolę zagrała Marilyn Monroe w towarzystwie Tony Curtisa i Jacka Lemmona.
PS. Coronado Island wbrew nazwie nie jest wyspą, ponieważ można do niej dojechać autem od strony południowej, tzw. Silver Strand (droga nr 75). Jest to właściwie geograficzny półwysep.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:38, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Gość napisał: | Dzisiaj znowu padł rekord: 8099 zakażonych moje województwo przoduje: 1306 zakażonych.
Staram się nie myśleć o tym, ale obawa moja jest nadal silniejsza. O bliskich i siebie. O cały piękny świat. |
Ja też staram się nie myśleć...i dlatego dzisiaj ni z tego, ni z owego zaszalałam...
Wybrałam się na sklepy... i natrafiłam na ładną zimową kurtę i nie myśląc o tym, że w szafie wiszą trzy całkiem jeszcze przyzwoite... przymierzyłam, a ponieważ pasowała jak ulał... niewiele myśląc dokonałam zakupu.
I teraz cieszę się jak głupia... jutro skoczę dokupić do nowej kurtki...rękawiczki, szalik i czapkę... coby kolory ze sobą grały.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:54, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
SANDIEGO napisał: |
Pszczółko, w tym filmiku pokazana jest podróż Puchatka do Kalifornii (o której bardzo marzył), Uleńka i Pszczółka Maja również zostawili tutaj swoje ślady. W refrenie tej piosenki słychać słowa mówiące, że "prawie nigdy nie pada deszcz w Kalifornii" oraz określające Kalifornię jako "prawie Raj".
Odniosę się do tych słów. Otóż deszcz tutaj pada, ale bardzo rzadko (w kresie zimowym jest on częściej - zamiast śniegu), a Rajem określam miejsce, w którym mieszkam - San Diego i okolice. Zdaję sobie sprawę, że to co chcę teraz napisać może zabrzmieć jak herezja, która prawdopodobnie będzie obrzucona klątwą (czyt. mój komentarz spotka się z krytyką innych osób).
Otóż mój dłuuugi pobyt w San Diego sprawił, że... nie tęsknię do śniegu i mrozu. Przez cały rok wychodzę z domu w koszulce z krótkimi rękawami, jeżdżę autem po ulicach, na których nie ma ani śniegu ani lodu. Mogę z całej siły nacisnąć na pedał hamulca, bo wiem, że samochód nie wpadnie w poślizg na nieistniejącym lodzie. Śnieg i mróz to zjawiska atmosferyczne tutaj nieznane. Wiele osób pisało na Forach, że" "co to za święta bez śniegu" (chodzi o Boże Narodzenie). Kiedy rodził się Jezus, to nie było na zewnątrz śniegu - tak myślę.
Na filmiku widać Coronado Island (wyspa Coronado), przy której zacumowane są okręty US Navy, jest tutaj lotnisko wojskowe, z którego na pokładach samolotów C-130 lecą w różne strony świata amerykańscy komandosi oraz koszary Marynarki Wojennej (przebywałem tam wielokrotnie - służbowo). Na Coronado mieści się baza morskich amfibii oraz słynni na cały świat: Navy SEALs (jedni z nalepszych amerykańskich "cichociemnych").
Na wyspie Coronado znajduje się znany w całym świecie: Hotel del Coronado (widoczny w mojej "twórczości"), rozsławiony filmem "Some Like It Hot", w którym główną rolę zagrała Marilyn Monroe w towarzystwie Tony Curtisa i Jacka Lemmona.
PS. Coronado Island wbrew nazwie nie jest wyspą, ponieważ można do niej dojechać autem od strony południowej, tzw. Silver Strand (droga nr 75). Jest to właściwie geograficzny półwysep.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam.  |
Sandiego, dziekuję.
Z prawdziwą przyjemnością oglądnęłam i posłuchałam... i wspomnienia wróciły jak żywe.
Zazdroszczę Tobie tylko tego, że możesz wyjść z domu... nie ubierając na siebie całej masy ciuchów.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|