 |
www.rycerz.fora.pl FORUM RYCERZ Wspomnienie Przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misia
Użytkownik
Dołączył: 25 Maj 2019
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 125 razy Skąd: 3M Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:32, 15 Paź 2020 Temat postu: Kurtka |
|
|
Ula napisał: | Gość napisał: | Dzisiaj znowu padł rekord: 8099 zakażonych moje województwo przoduje: 1306 zakażonych.
Staram się nie myśleć o tym, ale obawa moja jest nadal silniejsza. O bliskich i siebie. O cały piękny świat. |
Ja też staram się nie myśleć...i dlatego dzisiaj ni z tego, ni z owego zaszalałam...
Wybrałam się na sklepy... i natrafiłam na ładną zimową kurtę i nie myśląc o tym, że w szafie wiszą trzy całkiem jeszcze przyzwoite... przymierzyłam, a ponieważ pasowała jak ulał... niewiele myśląc dokonałam zakupu.
I teraz cieszę się jak głupia... jutro skoczę dokupić do nowej kurtki...rękawiczki, szalik i czapkę... coby kolory ze sobą grały.  |
No to widzę Uleńko, że dużo mamy wspólnego ze sobą ))
Też przeleciałam "przypadkiem" 3 tygodnie temu po sklepach i kupiłam sobie kurteczkę zimową- wcześniej wyczaiłam ją w necie .Skitrałam ją głęboko w garderobie pod przykryciem aby mąż za szybko jej nie zobaczył )) nie dlatego, że cosik by mi złego powiedział , bo nigdy tego nie zrobił - pracuję więc kupuję - ale dlatego, że sama miałam wyrzuty sumienia ( trzeba je przecież ukoić ), że to kolejny zakup zimowy ( to po pierwsze ) a głownie dlatego, że uwielbiam, patrzeć, jak oczy męża robią się coraz większe ze zdziwienia )) a potem zaczyna mnie chwalić, że fantastycznie w tym wyglądam. A przecież nie ma nic przyjemniejszego dla kobiety - jak usłyszeć takie słowa )) Jeszcze poszukuję dodatków - głównie fajnego szala lub chusty pod szyję i dopiero wówczas jak lekko przymrozi i zaopatrzenie będzie w pełni, to się zaprezentuję .
Na ogól , krótko po takiej prezentacji słyszę słowa męża -" wiesz co ? chyba muszę sobie kupić ........... ( i tu należy wpisać słowo, które jest na rzeczy ) bo coś nowego by się mi też przydało ))
Zaznaczam, że słowa męża " muszę sobie kupić " nie trzeba brać dosłownie, bo mąż zawsze swoją żonę zabiera ze sobą na zakupy, jako doradcę )))) Nawet skarpetki jemu dobieram ))
Fajna babka z Ciebie Uleńko ))))) - jesteśmy 100% kobietami )))
Na ogól nie mamy co na siebie włożyć ))
pozdrawiam Wszystkich serdecznie, dobranoc
Jutro mam malutki romansik do Sandiego ))) teraz mam troszkę pracy jeszcze papierkowej
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Misia dnia Czw 21:34, 15 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
SANDIEGO
Gość
|
Wysłany: Pią 2:49, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | SANDIEGO napisał: | Kilka osób pisze o deszczu w Polsce i (trochę) im zazdroszczę (deszczu). |
Dzisiaj już u mnie słonko
Sandiego, z tego co oglądałam i czytałam to tam u Was też są deszczowe pory, więc nie masz w sumie czego zazdrościć
Przecież pada u was deszcz, tak czy nie? Zawsze to wiadomość byłaby z pierwszej ręki Byłabym ''dźwięczna''  |
Na temat "wody z nieba" Pszczółka Maja "wkleił" filmik na Forum, w którym zespół "Happy End" śpiewa piosenkę o deszczu, który prawie nigdy nie pada w Kalifornii...
Dzięki potędze przyrody w San Diego również pada deszcz, ale mokrych dni jest bardzo mało, a już błyskawice i pioruny (które bardzo lubię, ponieważ przypominają mi moje dzieciństwo i młodość w Ojczyźnie) są tutaj zjawiskiem niezmiernie rzadkim. Za to słońca jest w Kalifornii pod dostatkiem, często odnoszę wrażenie, że jest go tutaj za dużo.
Jak to dobrze, że chłodna klimatyzacja jest w domu i w aucie.
Serdecznie pozdrawiam ze słonecznej Kalifornii.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
SANDIEGO
Gość
|
Wysłany: Pią 3:00, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Ula napisał: | SANDIEGO napisał: |
Pszczółko, w tym filmiku pokazana jest podróż Puchatka do Kalifornii (o której bardzo marzył), Uleńka i Pszczółka Maja również zostawili tutaj swoje ślady. W refrenie tej piosenki słychać słowa mówiące, że "prawie nigdy nie pada deszcz w Kalifornii" oraz określające Kalifornię jako "prawie Raj".
Odniosę się do tych słów. Otóż deszcz tutaj pada, ale bardzo rzadko (w kresie zimowym jest on częściej - zamiast śniegu), a Rajem określam miejsce, w którym mieszkam - San Diego i okolice. Zdaję sobie sprawę, że to co chcę teraz napisać może zabrzmieć jak herezja, która prawdopodobnie będzie obrzucona klątwą (czyt. mój komentarz spotka się z krytyką innych osób).
Otóż mój dłuuugi pobyt w San Diego sprawił, że... nie tęsknię do śniegu i mrozu. Przez cały rok wychodzę z domu w koszulce z krótkimi rękawami, jeżdżę autem po ulicach, na których nie ma ani śniegu ani lodu. Mogę z całej siły nacisnąć na pedał hamulca, bo wiem, że samochód nie wpadnie w poślizg na nieistniejącym lodzie. Śnieg i mróz to zjawiska atmosferyczne tutaj nieznane. Wiele osób pisało na Forach, że" "co to za święta bez śniegu" (chodzi o Boże Narodzenie). Kiedy rodził się Jezus, to nie było na zewnątrz śniegu - tak myślę.
Na filmiku widać Coronado Island (wyspa Coronado), przy której zacumowane są okręty US Navy, jest tutaj lotnisko wojskowe, z którego na pokładach samolotów C-130 lecą w różne strony świata amerykańscy komandosi oraz koszary Marynarki Wojennej (przebywałem tam wielokrotnie - służbowo). Na Coronado mieści się baza morskich amfibii oraz słynni na cały świat: Navy SEALs (jedni z nalepszych amerykańskich "cichociemnych").
Na wyspie Coronado znajduje się znany w całym świecie: Hotel del Coronado (widoczny w mojej "twórczości"), rozsławiony filmem "Some Like It Hot", w którym główną rolę zagrała Marilyn Monroe w towarzystwie Tony Curtisa i Jacka Lemmona.
PS. Coronado Island wbrew nazwie nie jest wyspą, ponieważ można do niej dojechać autem od strony południowej, tzw. Silver Strand (droga nr 75). Jest to właściwie geograficzny półwysep.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam.  |
Sandiego, dziekuję.
Z prawdziwą przyjemnością oglądnęłam i posłuchałam... i wspomnienia wróciły jak żywe.
Zazdroszczę Tobie tylko tego, że możesz wyjść z domu... nie ubierając na siebie całej masy ciuchów.  |
Uleńko, no ba...
Chyba się starzeję, bo coraz częściej nachodzą mnie wspomnienia.
Miłego piątku.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
SANDIEGO
Gość
|
Wysłany: Pią 3:04, 16 Paź 2020 Temat postu: Re: Kurtka |
|
|
Misia napisał: | Ula napisał: | Gość napisał: | Dzisiaj znowu padł rekord: 8099 zakażonych moje województwo przoduje: 1306 zakażonych.
Staram się nie myśleć o tym, ale obawa moja jest nadal silniejsza. O bliskich i siebie. O cały piękny świat. |
Ja też staram się nie myśleć...i dlatego dzisiaj ni z tego, ni z owego zaszalałam...
Wybrałam się na sklepy... i natrafiłam na ładną zimową kurtę i nie myśląc o tym, że w szafie wiszą trzy całkiem jeszcze przyzwoite... przymierzyłam, a ponieważ pasowała jak ulał... niewiele myśląc dokonałam zakupu.
I teraz cieszę się jak głupia... jutro skoczę dokupić do nowej kurtki...rękawiczki, szalik i czapkę... coby kolory ze sobą grały.  |
No to widzę Uleńko, że dużo mamy wspólnego ze sobą ))
Też przeleciałam "przypadkiem" 3 tygodnie temu po sklepach i kupiłam sobie kurteczkę zimową- wcześniej wyczaiłam ją w necie .Skitrałam ją głęboko w garderobie pod przykryciem aby mąż za szybko jej nie zobaczył )) nie dlatego, że cosik by mi złego powiedział , bo nigdy tego nie zrobił - pracuję więc kupuję - ale dlatego, że sama miałam wyrzuty sumienia ( trzeba je przecież ukoić ), że to kolejny zakup zimowy ( to po pierwsze ) a głownie dlatego, że uwielbiam, patrzeć, jak oczy męża robią się coraz większe ze zdziwienia )) a potem zaczyna mnie chwalić, że fantastycznie w tym wyglądam. A przecież nie ma nic przyjemniejszego dla kobiety - jak usłyszeć takie słowa )) Jeszcze poszukuję dodatków - głównie fajnego szala lub chusty pod szyję i dopiero wówczas jak lekko przymrozi i zaopatrzenie będzie w pełni, to się zaprezentuję .
Na ogól , krótko po takiej prezentacji słyszę słowa męża -" wiesz co ? chyba muszę sobie kupić ........... ( i tu należy wpisać słowo, które jest na rzeczy ) bo coś nowego by się mi też przydało ))
Zaznaczam, że słowa męża " muszę sobie kupić " nie trzeba brać dosłownie, bo mąż zawsze swoją żonę zabiera ze sobą na zakupy, jako doradcę )))) Nawet skarpetki jemu dobieram ))
Fajna babka z Ciebie Uleńko ))))) - jesteśmy 100% kobietami )))
Na ogól nie mamy co na siebie włożyć ))
pozdrawiam Wszystkich serdecznie, dobranoc
Jutro mam malutki romansik do Sandiego ))) teraz mam troszkę pracy jeszcze papierkowej |
Misiu, czy skrót: D.T.I.M oznacza: Dzięki Tacie I Mamie?
Pytam, bom ciekaw.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dżesika
Użytkownik
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Skąd: Stany Zjednoczone Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
 |
SANDIEGO
Gość
|
Wysłany: Pią 6:38, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Zdjęcia do tego filmiku były wykonane w Balboa Park w San Diego, gdzie mieszczą się domki z różnych krajów, w tym również z Polski.
Dżesiko, miło znowu Ciebie widzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dżesika
Użytkownik
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Skąd: Stany Zjednoczone Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:39, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
SANDIEGO napisał: |
Zdjęcia do tego filmiku były wykonane w Balboa Park w San Diego, gdzie mieszczą się domki z różnych krajów, w tym również z Polski.
Dżesiko, miło znowu Ciebie widzieć.
 |
Chciałabym się zrewanżować u nas w Bieszczadach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:38, 16 Paź 2020 Temat postu: Re: Corona |
|
|
Gość napisał: | Anonymous napisał: | Gość napisał: | Misia napisał: | Gość napisał: | Ponieważ od początku, kiedy pojawila się informacja o COVID-19 (tj. od początku marca) u nas w Polsce, jestem w dużej traumie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Raz jest większa, raz mniejsza, ale dziś to co znalazłam w internecie, jako przekaz od lekarzy z Niemiec (i nie tylko, bo prawie z całego świata) wprowadzilo mnie w jeszcze większe ogłupienie. I sama nie wiem, co o tym wszystkim mysleć. Fakt, że z przeróżnych stron, docierały do mnie wieści o COVID-19, że jest, że go nie ma, tak mocno mnie "poszarpał" psychicznie, że korzystałam nawet z porady psychologa 2 miesiące, w formie tele-porad (a od tygodnia z wróciły od nowa) z przerwą na wakacje pani psycholog.
I dziś po odsłuchaniu chciałabym się z Wami podzielić tym nagraniem i spytać Was, co Wy o tym sądzicie.
www youtube com/watch?v = vN3kBTo1Blc
To jest link do odsłuchania przekazu lekarzy ze świata. Nie wiem, czy pomimo, że go skopiowałam jako Gość, będziecie mogli go odsłuchać Mam nadzieję, że tak. Gdyby jednak nie, spróbuję w jakiś inny sposób Wam to wrzucić
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i ciepło życzę zdrowia i uwazajcie na siebie wszyscy.
ps. Niestety nie udało mi się w "normalnej formie" wrzucić linku. Robię zatem odstępy i tam gdzie jest spacja należy wstawić kropkę. Może tym razem? |
Nie obejrzałam 2 połowy meczu, nie dało mi spokoju, kiedy przeczytałam, że zmagasz się z problemem nie radzenia sobie z pandemią to musiałam zajrzeć i Tobie odpowiedzieć .
Kochanie- ważne abyś nie izolowała się od świata, staraj się wychodzić na spacery , zajrzyj do ogrodu, uśmiechaj się do każdego kwiatka, do każdej mijanej osoby . Włączaj TV tylko na pozytywnej stacji, słuchaj muzyki i czytaj wesołe książki , oglądaj komedie stare i nowe i szukaj pozytywów- izoluj się od przykrych wiadomości.
Ja też mam często teraz cięższe dni , mąż wówczas się ubiera i wyciąga mnie na spacer . Niekiedy muszę się wypłakać w jego ramiona , łzy oczyszczają czasem duszę, ale proszę, nie wolno się rozczulać- bo wpadniesz w melancholię.
Bądź tutaj z nami , powygłupiamy się deczko , będzie lepiej, ważne abyś się nie izolowała. Wstań rano . nie leż za długo- zmuś się . Trochę gimnastyki i bardzo lekkie śniadanie- nieprzymulające.
Spacery to lekarstwo, najlepsze lekarstwo .Po wyjściu kiedyś kolejny raz ze szpitala ( anemia) a byłam w nim 7 tygodni tez przechodziłam taki okres. Koleżanki ( psycholożki) właśnie doradzały mi spacery. Leki uspokajające bardzo przymulają i trudno po nich wrócić do równowagi .
Musisz sama wziąć się w garść , bo nikt za Ciebie tego nie zrobi - jestem na 100% pewna, że sama dasz sobie radę i siły znajdziesz w sobie samej, jak TYLKO BEDZIESZ TEGO CHCIAŁA !!!!! - uwierz w siebie i swoją moc , bo ją masz .
Przytulam Ciebie mocno i wiem, że dasz radę, podnieś się - w górę
Co do filmiku- to jak dla mnie SEKTA , która manipuluje ludźmi - uważaj, nie poddawaj się temu, proszę . |
Misiu Kochana, popłakałam się czytając Twój komentarz (pozytywny komentarz). Zawsze potrafisz "trafić" w sam środek mojego najdelikatniejszego miejsca. To nie pierwszy już raz. Na gp24 parę razy dałas tego dowód, dziękuję Ci za ten (i inne) budujące komentarze
Teraz już wychodzę z domu (prawie od czerwca) ale początki były bardzo, bardzo ciężkie dla mnie (dla innych na pewno też). Prawie 4 miesiące nie wychodziłam z domu (jestem w I grupie podwyższonego ryzyka), bliscy podawali mi "na łopacie" wszystkie zamówione przeze mnie zakupy, choć nie byłam na kwarantannie, ale z obawy, aby mi nic nie "sprzedać" Dobrze, że mam ogródek, z którego zrobiłam sobie "spacerniak" i tak z dnia na dzień egzystowałam, porządkując sobie raz lepiej raz gorzej, swoje rozsypane, mocno galopujące myśli. Dużo pomogła mi pani psycholog, prowadząc ze mną rozmowy na różne tematy. A ja nie potrafiłam niczym konkretnym się zająć, ba, biorąc książkę do ręki próbowałam czytać, niestety, nic z tego. Kiedy łapałam się na tym, że udało mi się przeczytać 2 strony, kompletnie nie miałam pojęcia o czym przeczytałam. i tak było do czerwca. Kiedy to moi najbliżsi wyjechali nad morze do Łeby, na 2 miesiące, zmuszona byłam (w maseczce) wyruszyć na pierwsze swoje zakupy do sklepu i jakoś tak pomalutku przyzwyczaiłam się wreszcie do wychodzenia z domu, oczywiście tylko do 2 sklepów w pobliżu mojego domu Do dziś jednak nie spotykam się, ani nie bywam u znajomych, raczej wszyscy nabraliśmy dystansu z obawy o ewentualne zarazenie się, kontynuujemy długie rozmowy telefoniczne i czekamy wszyscy na te "lepsze czasy", czasy wolne od tej "przeklętej ogólnoświatowej zarazy". Mocno wierzymy, że w końcu nadejdą, choć prawdopodobnie już nigdy nie będzie tak, jak przed
Chodzę na dłuższe spacery z 2 najukochańszymi dla mnie męskimi osobnikami Jeden starszy, drugi niewielki jeszcze, ale już dużo rozumiejącym (2 latek) Kocham ich najmocniej na świecie i to dzięki nim też jako tako egzystuję No i pani psycholog "dopieszcza" mnie psychicznie raz w tygodniu
Misiu, pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam dużęgo buziaka Życzę dużo zdrowia
ps. Pozdrawiam wszystkich Użytkowników Forum ciepło i trzymajcie się zdrowo  |
Zaniepokoiłam się mocno Twoimi słowami. Mam wrażenie i takie odczucie, że pomoc psychologa to za mało jednak. Nie gniewaj się i nie odbieraj moich słów jako coś złego, ale taka pomoc jest tylko chwilowa, a potem Twoje lęki powracają. Wydaje mi się, że musiałabyś się czymś wspomóc i nie mam tutaj na myśli niczego uspokajającego, bo takie leki również działają tylko przez krótka chwilę.
Mam w rodzinie osoby które są w grupie bardzo wysokieo ryzyka i wychodzą z domu, bo jak twierdzą dostałyby do głowy, poza tym są pod kontrolą lekarzy. Oczywiście bardzo mocno uważają na to kiedy wychodzą, jak się chronić i aby nie przebywać w tłumach.
Nie można się izolować za bardzo, izolacja źle też wpływa na odporność. Do tego dochodzą duże lęki. Źle to wygląda. |
Nie, nie gniewam się miła Gościóweczko za Twoje słowa, bo sama wiem, że odizolowałam się na własne zyczenie, ponieważ sytuacja mnie do tego zmusila (tak jak wielu z nas). Ale i moi znajomi odizolowali się dość mocno z widywania się tak jak dawniej. Fakt, że nie raz widzimy się na powietrzu, idąc do sklepu, czy na spacer, zamieniamy ze sobą kilka zdań i każdy idzie dalej w swoja stronę. Nie ma czegoś takiego, jak zapraszanie się na pogaduchy, czy na herbatkę, ba, czy nawet do kawiarenki na kawkę. Nie ma tego w moich okolicach i pewnie jeszcze trochę nie będzie. To jest zło konieczne, nie, że nie chcemy, ale sytuacja tego wymaga. Ja i tak bywam codziennie na placu zabaw z 2 moimi osobnikami i chcąc nie chcąc mam jako taki kontakt z innymi mamami czy tatusiami, ale jesteśmy w odpowiedniej odległości od siebie, tylko chodzimy za tymi najmlodszymi i zwracamy na nich uwagę. Pomimo to, każdy z nas utrzymuje dystans od siebie tak, jak jest napisane na kartce przed placem zabaw.
Oglądam telewizję, filmy na Netflixsie (a mam szalone zaległości). Izoluję się na tyle, na ile muszę, na ile każdy z nas MUSI
Na szczęście nie biorę żadnych leków na tę "dolegliwość" (trauma) i lekarz mi też nie zalecił, biorę te, które muszę od lat, nic więcej. Jest mi bardzo ciężko pomimo to, bo przed tą "ogólnoświatową zgnliizną" byłam mocno rozrywkową kobitką (spotkania, kina, kawiarnie, bywanie u znajomych, chodzenie na tańce, ciekawa praca) i nagle wszystko to "upadło", skończyło się, a w głowie powstał strach (jak u wielu z nas) i obawa o następny dzień i zdrowie Rodziny i bliskich.
Tak to mniej więcej wygląda. Staram się, bardzo się staram, a to przerażenie nachodzi mnie partiami. Z utęsknieniem czekam, kiedy się to wszystko skończy (jak większość na pewno).
Co do filmiku. Sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Mam na drugim kontynecie Rodzinę, która też jest wystraszona, tym bardziej, żę pracuje na pierwszej linii frontu z tą "ogólnoświatową zarazą" ale jest silna (silniejsza ode mnie) i jakoś sobie wszyscy radzą. Stąd wiem, że wirus jest na pewno, ale czy aż tak jak nam przedstawia nasz ukochany rzad? Dlatego niektóre słowa z tego filmiku w jakiś tam sposób "trafiły" do mnie, że może nie trzeba aż tak bardzo się poddawać temu co nam zostaje mocno narzucone? Nie wiem. Myslę, że jakaś część prawdy w nim jest. Jaka? I ile? Tak naprawdę kto wie?
Pozdrawiam Cię Gościóweczko serdecznie Bądź zdrowa  |
Zobacz do czego doszło. Wygląda to tak jakbyśmy bali się zbliżyć do drugiego człowieka jako do potencjalnego zarażonego.
Kiedyś spotkałam swoją koleżankę z pracy. Dawno się nie widziałyśmy. Ja w maseczce, ona w maseczce. W ogóle jej nie poznałam w tej szmatce, ona pierwsza mnie zawołała mówiąc, że poznała mnie po oczach
Podeszłyśmy do siebie, ona zdjęła maseczkę, ale zaraz potem założyła i obie cofnęłyśmy się od siebie w tył. Diabelnie mnie to uderzyło, zrobiło mi się strasznie dziwnie, do jakiego punktu doszliśmy jako ludzie. Boimy się jeden drugiego.
Czy ja wierzę w to co mówili na tym filmiku. Z jednej strony mówili bardzo przekonywająco lecz z drugiej uważam, że dopóki coś nas nie dotyczy to nie wierzymy albo mamy mieszane odczucia.
Równie serdecznie Cię pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:44, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Omega napisał: | Tak naprawdę to nikt nie wie co z tym Corwidem jest. Otrzymał nazwę 19
Czyżby to była dziewiętnasta jego mutacja czy też rok produkcji 2019
Dziwne to, bo w Średniowieczu i dużo wcześniej radzono sobie z pandemiami.
Zgonów było tyle samo jak teraz.
A to dopiero preludium pandemii.
Do walki z pandemią powołano polityków. Lekarzy coraz mniej. Powołano też służby porządkowe do walki z tymi którzy nie noszą maseczek.
Ale na tego Coronawirusa nikt pomysłu nie ma. Są skuteczne lekarstwa na dżumę, chorerę, czarną ospę, a nawet na syfilis.
Strach ogarnął cały świat. Ale są też tacy co to w żywe oczy kpią sobie z tego.
Czyżby posiadali wiedzę na ten temat?
Duchowni mówią zdejmijcie maski, odsłońmy ujście dla naszych dusz... |
Wiesz co. Mój lekarz, jakiej specjalizacji nie będę pisała, uważa, że to ściema, że to ciężkie przeziębienie, rodzaj grypy. Lekarz! Oczywiście wśród lekarzy jak i wśród społeczeństwa są zdania podzielone i komu wierzyć? Wydaje mi się, że należy słuchać własnego rozumu i dmuchać na zimne, jeżeli nawet mamy jakieś tam wątpliwości. Tak bezpieczniej i dla innych i dla siebie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:45, 16 Paź 2020 Temat postu: Re: Jesień |
|
|
Misia napisał: | Zamieściłam i ja 2 dwa jesienne obrazki w utworzonej przez siebie galerii :
1. mąż i ja
2. córka
I czekam, na Państwa zdjęcia )))
można oglądać z pułapu "gościa" |
Misia, jako gość to chyba raczej nie możemy niczego oglądać? Nie widzę żadnej galerii
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:52, 16 Paź 2020 Temat postu: Re: Corona |
|
|
Ula napisał: | Misia napisał: | Gość napisał: | Ponieważ od początku, kiedy pojawila się informacja o COVID-19 (tj. od początku marca) u nas w Polsce, jestem w dużej traumie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Raz jest większa, raz mniejsza, ale dziś to co znalazłam w internecie, jako przekaz od lekarzy z Niemiec (i nie tylko, bo prawie z całego świata) wprowadzilo mnie w jeszcze większe ogłupienie. I sama nie wiem, co o tym wszystkim mysleć. Fakt, że z przeróżnych stron, docierały do mnie wieści o COVID-19, że jest, że go nie ma, tak mocno mnie "poszarpał" psychicznie, że korzystałam nawet z porady psychologa 2 miesiące, w formie tele-porad (a od tygodnia z wróciły od nowa) z przerwą na wakacje pani psycholog.
I dziś po odsłuchaniu chciałabym się z Wami podzielić tym nagraniem i spytać Was, co Wy o tym sądzicie.
www youtube com/watch?v = vN3kBTo1Blc
To jest link do odsłuchania przekazu lekarzy ze świata. Nie wiem, czy pomimo, że go skopiowałam jako Gość, będziecie mogli go odsłuchać Mam nadzieję, że tak. Gdyby jednak nie, spróbuję w jakiś inny sposób Wam to wrzucić
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i ciepło życzę zdrowia i uwazajcie na siebie wszyscy.
ps. Niestety nie udało mi się w "normalnej formie" wrzucić linku. Robię zatem odstępy i tam gdzie jest spacja należy wstawić kropkę. Może tym razem? |
Nie obejrzałam 2 połowy meczu, nie dało mi spokoju, kiedy przeczytałam, że zmagasz się z problemem nie radzenia sobie z pandemią to musiałam zajrzeć i Tobie odpowiedzieć .
Kochanie- ważne abyś nie izolowała się od świata, staraj się wychodzić na spacery , zajrzyj do ogrodu, uśmiechaj się do każdego kwiatka, do każdej mijanej osoby . Włączaj TV tylko na pozytywnej stacji, słuchaj muzyki i czytaj wesołe książki , oglądaj komedie stare i nowe i szukaj pozytywów- izoluj się od przykrych wiadomości.
Ja też mam często teraz cięższe dni , mąż wówczas się ubiera i wyciąga mnie na spacer . Niekiedy muszę się wypłakać w jego ramiona , łzy oczyszczają czasem duszę, ale proszę, nie wolno się rozczulać- bo wpadniesz w melancholię.
Bądź tutaj z nami , powygłupiamy się deczko , będzie lepiej, ważne abyś się nie izolowała. Wstań rano . nie leż za długo- zmuś się . Trochę gimnastyki i bardzo lekkie śniadanie- nieprzymulające.
Spacery to lekarstwo, najlepsze lekarstwo .Po wyjściu kiedyś kolejny raz ze szpitala ( anemia) a byłam w nim 7 tygodni tez przechodziłam taki okres. Koleżanki ( psycholożki) właśnie doradzały mi spacery. Leki uspokajające bardzo przymulają i trudno po nich wrócić do równowagi .
Musisz sama wziąć się w garść , bo nikt za Ciebie tego nie zrobi - jestem na 100% pewna, że sama dasz sobie radę i siły znajdziesz w sobie samej, jak TYLKO BEDZIESZ TEGO CHCIAŁA !!!!! - uwierz w siebie i swoją moc , bo ją masz .
Przytulam Ciebie mocno i wiem, że dasz radę, podnieś się - w górę
Co do filmiku- to jak dla mnie SEKTA , która manipuluje ludźmi - uważaj, nie poddawaj się temu, proszę . |
Misiu, napisałaś bardzo dobrze, rzeczowo...a przy tym życzliwie
... i najważniejsze...
Człowiek sam musi wziąć się garść... bo od oglądania i słuchania wszelkiej maści oszołomów... można zwariować...a w skrajnych przypadkach...nawet się pochlastać...
Pandemia jak przyszła...tak sobie kiedyś pójdzie...
Ważne jest to, abyśmy ten okres przetrwali ...w jakiej takiej psychicznej równowadze...
Nośmy maseczki. dbajmy o czystość dłoni, trzymajmy dystans...i myślmy pozytywnie... jak to mówią?... Pan Bóg strzeżonego - strzeże i tego się trzymajmy!!!
Dodam jeszcze, że ani nikt. ani nic nie leczy...tak jak upływ czasu.
Czas jest najlepszym lekarstwem.
I tą pocieszającą mądrością ludową ... pozdrawiam wszystkich ciepło... póki co wolna od koronowirusa... ale tak na 100%...to pewności nie mam.  |
Jeszcze najważniejsza sprawa jako ludzie musimy trzymać się razem, nie poddawać lękom i nie patrzeć na drugiego spod byka, i nie dać się negatywnym uczuciom
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 12:04, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Ula napisał: | Gość napisał: | Dzisiaj znowu padł rekord: 8099 zakażonych moje województwo przoduje: 1306 zakażonych.
Staram się nie myśleć o tym, ale obawa moja jest nadal silniejsza. O bliskich i siebie. O cały piękny świat. |
Ja też staram się nie myśleć...i dlatego dzisiaj ni z tego, ni z owego zaszalałam...
Wybrałam się na sklepy... i natrafiłam na ładną zimową kurtę i nie myśląc o tym, że w szafie wiszą trzy całkiem jeszcze przyzwoite... przymierzyłam, a ponieważ pasowała jak ulał... niewiele myśląc dokonałam zakupu.
I teraz cieszę się jak głupia... jutro skoczę dokupić do nowej kurtki...rękawiczki, szalik i czapkę... coby kolory ze sobą grały.  |
Sama z tydzień temu zakupiłam cieplutką kurteczkę z kapturkiem, na zimniejszą, deszczową jesień w kolorze musztardowym Strasznie uciążliwe jest noszenie parasola. Jeszcze tylko muszę też pomyszkować w jakiś botkach i będzie ok na razie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 12:14, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
SANDIEGO napisał: | Anonymous napisał: | SANDIEGO napisał: | Kilka osób pisze o deszczu w Polsce i (trochę) im zazdroszczę (deszczu). |
Dzisiaj już u mnie słonko
Sandiego, z tego co oglądałam i czytałam to tam u Was też są deszczowe pory, więc nie masz w sumie czego zazdrościć
Przecież pada u was deszcz, tak czy nie? Zawsze to wiadomość byłaby z pierwszej ręki Byłabym ''dźwięczna''  |
Na temat "wody z nieba" Pszczółka Maja "wkleił" filmik na Forum, w którym zespół "Happy End" śpiewa piosenkę o deszczu, który prawie nigdy nie pada w Kalifornii...
Dzięki potędze przyrody w San Diego również pada deszcz, ale mokrych dni jest bardzo mało, a już błyskawice i pioruny (które bardzo lubię, ponieważ przypominają mi moje dzieciństwo i młodość w Ojczyźnie) są tutaj zjawiskiem niezmiernie rzadkim. Za to słońca jest w Kalifornii pod dostatkiem, często odnoszę wrażenie, że jest go tutaj za dużo.
Jak to dobrze, że chłodna klimatyzacja jest w domu i w aucie.
Serdecznie pozdrawiam ze słonecznej Kalifornii.
 |
Nie cierpię upałów, kocham temp. tak do +26, góra +27 stopni a niekiedy nawet lubię mroki (tak jak ostatnio mamy w pogodzie). Wtedy zaszywam się z książkami, herbatką, na kanapie i czytam zadowolona. Jednak niekomfortowo się czuję kiedy takie mroczne dni trwają za długo, zaglądam wtedy na niebo i proszę chociaż o trochę słońca.
Myślę, że to jest kwestia przyzwyczajenia i zapewne też przyzwyczaiłabym się do Twojego klimatu Początkowo byłby dla mnie dosyć uciążliwy ale z czasem to byłaby normalna aura, nawet dla mnie
Deszczowe (znowu) południe pozdrawia
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 12:21, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Nie przywitałam się a tyle już napisałam wiec: Cześć Wam i muszę zmykać
Ochroniarz wyrzucił mnie dzisiaj ze sklepu. Byłam z Mamą, jednak nie miał litości. No zapomniałam się, każdemu się zdarza zapomnieć
Milutkiego dnia Wam życzę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Misia
Użytkownik
Dołączył: 25 Maj 2019
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 125 razy Skąd: 3M Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:19, 16 Paź 2020 Temat postu: Re: Kurtka |
|
|
SANDIEGO napisał: | Misia napisał: | Ula napisał: | Gość napisał: | Dzisiaj znowu padł rekord: 8099 zakażonych moje województwo przoduje: 1306 zakażonych.
Staram się nie myśleć o tym, ale obawa moja jest nadal silniejsza. O bliskich i siebie. O cały piękny świat. |
Ja też staram się nie myśleć...i dlatego dzisiaj ni z tego, ni z owego zaszalałam...
Wybrałam się na sklepy... i natrafiłam na ładną zimową kurtę i nie myśląc o tym, że w szafie wiszą trzy całkiem jeszcze przyzwoite... przymierzyłam, a ponieważ pasowała jak ulał... niewiele myśląc dokonałam zakupu.
I teraz cieszę się jak głupia... jutro skoczę dokupić do nowej kurtki...rękawiczki, szalik i czapkę... coby kolory ze sobą grały.  |
No to widzę Uleńko, że dużo mamy wspólnego ze sobą ))
Też przeleciałam "przypadkiem" 3 tygodnie temu po sklepach i kupiłam sobie kurteczkę zimową- wcześniej wyczaiłam ją w necie .Skitrałam ją głęboko w garderobie pod przykryciem aby mąż za szybko jej nie zobaczył )) nie dlatego, że cosik by mi złego powiedział , bo nigdy tego nie zrobił - pracuję więc kupuję - ale dlatego, że sama miałam wyrzuty sumienia ( trzeba je przecież ukoić ), że to kolejny zakup zimowy ( to po pierwsze ) a głownie dlatego, że uwielbiam, patrzeć, jak oczy męża robią się coraz większe ze zdziwienia )) a potem zaczyna mnie chwalić, że fantastycznie w tym wyglądam. A przecież nie ma nic przyjemniejszego dla kobiety - jak usłyszeć takie słowa )) Jeszcze poszukuję dodatków - głównie fajnego szala lub chusty pod szyję i dopiero wówczas jak lekko przymrozi i zaopatrzenie będzie w pełni, to się zaprezentuję .
Na ogól , krótko po takiej prezentacji słyszę słowa męża -" wiesz co ? chyba muszę sobie kupić ........... ( i tu należy wpisać słowo, które jest na rzeczy ) bo coś nowego by się mi też przydało ))
Zaznaczam, że słowa męża " muszę sobie kupić " nie trzeba brać dosłownie, bo mąż zawsze swoją żonę zabiera ze sobą na zakupy, jako doradcę )))) Nawet skarpetki jemu dobieram ))
Fajna babka z Ciebie Uleńko ))))) - jesteśmy 100% kobietami )))
Na ogól nie mamy co na siebie włożyć ))
pozdrawiam Wszystkich serdecznie, dobranoc
Jutro mam malutki romansik do Sandiego ))) teraz mam troszkę pracy jeszcze papierkowej |
Misiu, czy skrót: D.T.I.M oznacza: Dzięki Tacie I Mamie?
Pytam, bom ciekaw.
 |
Nie, ten cały skrót oznacza
"Weź tyle ile potrzebujesz- daj tyle ile możesz "
Zazdroszczę Tobie ciepła- też go lubię i dużo bym dała aby założyć na siebiecodziennie letnią, przewiewną sukienkę a nie coroczne wymiany na rzeczy letnie i wiosenne na jesienno- zimowe .
Ale słowo się rzekło kobyłka u płotu :
Skoro jesteś 13-tka szczęśliwa to pochwal sie przejściem trzynastego levelu, bo mnie się to jeszcze nie udało a od przeszło roku staram się tego dokonać ))
Tadammmmm.........
[link widoczny dla zalogowanych]
Iiii pozdrawiam kolegę z daleka, chociaż przyznam, że wolałabym z bliska ( ściślej z Twojego miasta) )
Chciałabym uciec od kolejnej , tym razem polskiej choroby obecnego
rządu, który wg mnie winien powołać 2 dodatkowe ministerstwa .
1. Ministerstwo - SŁÓW WYCIĘTYCH Z KONTEKSTU
2. Ministerstwo - NIEFORTUNNEGO ZBIEGU OKOLICZNOŚCI
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|