 |
www.rycerz.fora.pl FORUM RYCERZ Wspomnienie Przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Wto 14:13, 31 Sie 2021 Temat postu: |
|
|
Bardzo trudno przyznać się Rodzicom do popełnionych występków. Kiedyś wisiała nawet rózga w przedpokoju.
Trzeba było wysłuchać reprymend. Ponieść konsekwencje.
A Babcia wszystko przyjmowała ze zrozumieniem.
W niedziele zabierała mnie do kościoła na mszę. W zimie na saneczkach owiniętego kołdrą.
Widziałem jak długo spowiada się moja Babcia przy konfesjonale.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:15, 01 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | Bardzo trudno przyznać się Rodzicom do popełnionych występków. Kiedyś wisiała nawet rózga w przedpokoju.
Trzeba było wysłuchać reprymend. Ponieść konsekwencje.
A Babcia wszystko przyjmowała ze zrozumieniem.
W niedziele zabierała mnie do kościoła na mszę. W zimie na saneczkach owiniętego kołdrą.
Widziałem jak długo spowiada się moja Babcia przy konfesjonale.  |
Oszuście. miałeś szczęście mieć Babcię
Ja, niestety swoje babcie znałam tylko z fotografii i z opowiadań Rodziców.
Obydwie moje babcie umarły.. zanim się się urodziłam.
Mama mojej Mamy... kiedy Mama miała 8 lat... w czasie porodu kolejnego dziecka i osierociła sześcioro swoich pociech.
Mama Ojca... umarła dwa lata przed moim urodzeniem.
Ale za to miałam dwóch Dziadków, którzy mieszkali... jeden w woj, kieleckim, a drugi w Inowrocławiu. Nieczęsto ich widywałam... ale o obu mam bardzo miłe wspomnienia. , Zanim umarli... zdążyli mnie troszkę porozpieszczać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:27, 01 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | Pomimo zleconej pilnej pracy, Uleńka zawsze wygospodaruje dla mnie czas na krótką rozmowę telefoniczną, choć telefonicznie rozmawiać nie lubi.
Ale gdy poproszę aby streściła mi ostatnio przeczytaną powieść, streszcza nawet dwie godziny...  |
Nie tylko na rozmowę telefoniczną... dziś w ramach relaksu od pracy... namówiłam Ciebie... na dwugodzinny spacerek po lesie
jednak w zamyśle... z myślą o grzybobraniu.
Spacerek się udał, pogoda dopisała... gorzej z było z grzybami.
Nasz wspólny koszyk... to 3 borowiki, 1,5 podgrzybka i 4 kurki.
Jutro postaram się z tej "masy" grzybów...coś smacznego upichcić.
To jednak będzie namiastka...ot tak, żeby przypomnieć sobie smak świeżych grzybów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:48, 01 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Alicja napisał: | Ula napisał: | Alicja napisał: | Ula napisał: | Alicja napisał: | Ula napisał: | Alicja napisał: | Ula napisał: | Alicja napisał: | Ciekawe kto z Was oglądał wczoraj film "Miłość w Nowym Jorku" ?
Film przepiękny, z moim ukochanym Richard'em Gere'm...spłakałam się jak bóbr...
Jeśli ktoś nie oglądał, gorąco polecam.
Dobrego dnia wszystkim zaglądającym życzę.  |
Kiedyś ten film już oglądałam, ale jak trafi się okazja,.. to z przyjemnością zobaczę powtórnie.
W czasie lata, czas spędzam głownie na działce...a tam oprócz "rolniczych" prac, mogę sobie tylko pozwolić na czytanie. Po powrocie wieczorem do domu... patrzę tylko na łóżko.
Zaległości filmowe nadrabiam w okresie zimowym... wtedy śledzę jakie filmy i gdzie, najlepiej, żeby nie cięte przez reklamy... czytam recenzje, robię sobie herbatkę... wygodnie siadam i oglądam.
Często wracam do tych filmów, które zapadły mi w pamięci
Dobrego dnia  |
To tak jak i ja, ulubione filmy mogę oglądać powtórnie, ale książki po raz drugi nie lubię czytać...
Zazdroszczę pozytywnie Tobie tej działki, ale ja bym tam chodziła tylko wypoczywać, porozmawiać, pozachwycać się i nic więcej, bo na tej ciężkiej pracy się zupełnie nie znam, nigdy działki nie miałam.
Mogłabym ewentualnie podlewać, o...to umiem.
Tobie również Uleńko fajnego dnia życzę.
U mnie dziś zapowiada się moja ulubiona pogoda, jutro ponoć ma padać... ale to i tak lepsze od upałów.  |
Alu ... to mamy tak samo, książki czytam tylko raz... choć są wyjątki, bo gdy zdarza się, że z tych wypożyczonych wszystkie już przeczytałam ... to wtedy sięgam do własnej półki...i po raz enty wracam do książek, których jeszcze nie podarowałam bibliotece., Są to miedzy innymi mitologie... "Gdy słońce było Bogiem", "Mity Greków i Rzymian, "Opowieści Biblijne"
... oraz klasyki... "Zbrodnia i Kara", ... tomy wierszy Mickiewicza, Norwida, Asnyka... albo atlasów grzybów, drzew,... rzadko to się zdarza a wybór lektury .. zależy od aktualnego nastroju.
Alu, jak to się mówi?... wraz z upływającymi latami...mierz siły na zamiary.
W tym roku ... pierwszy raz "zaprzęgłam" do niektórych prac na działce synów. Póki co powierzyłam im koszenie trawy, obcinanie gałęzi... ale już kombinuję... co by jeszcze?
Planuję "przemeblować" działkę... tak. żeby cała moja robota polegała tylko na chwaleniu efektów pracy synów... podziwianiu działkowej przyrody....no i na podlewaniu...bo tę czynność lubię.
Jednym słowem zamierzam mieć działkę czysto rekreacyjną!
U nas też pogoda do życia... ok. 20 st., troszkę słońca, troszkę chmur, czyli jak dla mnie...akurat
Miłego dnia  |
Hej Ulu, nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię słyszę...
Historia i mity, to nie dla mnie, chyba, że dotyczy II wojny światowej, to tak.Wiersze TAK, jak najbardziej. Właśnie teraz czytam ciekawą książkę, zaraz podam link.
[link widoczny dla zalogowanych]
Jeśli chodzi o działkę, to słusznie robisz przekształcając ją na rekreacyjną. Szkoda, że mieszkasz tak daleko, może pozwoliłabyś mi czasem odetchnąć w otoczeniu zieleni i kwiatów, co uwielbiam, za to pomogłabym w podlewaniu, upiekłabym np. swoją drożdżówkę z brzoskwiniami...lub inne smakołyki.
U mnie dziś miało padać, ale póki co jest pochmurno, chłodno, co kocham, ale nie pada.
Równie miłego i Tobie.  |
Alu ... ja też się cieszę
Dziękuję za podpowiedź... w przyszłym tygodniu wybieram się do biblioteki...więc jeśli akurat będzie to wypożyczę...albo zaklepię.
Zmianę działki na której trzeba włożyć wiele pracy... wymusiło moje skaczące ciśnienie. Zastanawiałam się nawet nad jej sprzedażą, ale reszta rodziny, jak jeden mąż...nostro zaprotestowała.
Pochodziliśmy i pooglądaliśmy inne działki... i przeważnie służą one tylko do wypoczynku... Trawa, kilka owocowych krzewów, drzew ... ludzie się na nich nie narobią...
Alu... to prawda ze Słupska do Zielonej Góry... jest kawał drogi... fajnie byłoby, żebyśmy mieszkały bliżej... wtedy nawet kilka razy w sezonie ... mogłybyśmy się spotykać.
Dobrej, spokojnej nocy.  |
Jestem "skowronkiem", więc już nadaję...
Zgadza się Ulu, to faktycznie kawał drogi, gdyby było tak blisko, że można byłoby Was odwiedzić i na noc wrócić w swoje pielesze, to na bank bym się zdecydowała.
Druga sprawa, jeśli lubisz książki nawiązujące do tematyki wojennej, to polecam też piękną serię pani Wioletty Sawickiej, są to 4 tomy, czwarty, to nowość, która jak się okazuje od wczoraj już czeka na mnie w Bibliotece, powiadomiono mnie drogą mailową.
Oto link do wszystkich 4 tomów, gorąco polecam.
[link widoczny dla zalogowanych]
Fajnego dnia.  |
Dobry wieczór
Nie było mnie dwa dni... bo dostałam nagłą, pilną pracę, część,... tyle co mogłam już zrobiłam... i w oczekiwaniu na dalsze informacje i dane... zajrzałam do Rycerza, którego przy okazji serdecznie pozdrawiam
Alu ... lubię czytać prawie wszystkie gatunki literackie... prawie, bo horrory i sajensfikszyn... omijam z bardzo daleka.
Po książki, opisujące losy ludzi w czasie II Wojny światowej sięgam chętnie...
Tych, które zalinkowałać nie czytałam, więc notuję tytuły... może uda mi się je wypożyczyć.
Ja, co dopiero skończyłam powieść, którą napisał David Badacci - "Klub Wielbłądów." ... książka wielowątkowa o amerykańskich służbach specjalnych... i o czterech zwykłych, prawych mężczyznach, którzy przypadkowo byli świadkami morderstwa.
Książka nie poraża, ale jest przyzwoicie napisana... dosyć mi się podobała.
Alu... no właśnie teraz najbardziej pasują mi jednodniowe wypady ...do takich miejsc, z których w tym samym dniu mogę wrócić na noc do swojego domu i pieleszy.
Dlatego działka i bliskie wyjazdy do okolicznych miejsc...muszą mi wystarczyć.
Dobrej nocki.  |
Ulu, już sobie myślałam, co się stało, że Ciebie nie ma...dobrze Cię znów widzieć.
Jesteśmy podobne, ja tych samych gatunków literackich nie czytam, bo nie lubię, nawet filmów tego gatunku też nie oglądam.
Dziś był świetny film na TVPuls, W obronie własnej", oglądałam go już drugi raz, ale to świetny film, więc warto było.
Kiedyś czytałam też Baldacci'ego, mile wspominam "Zdążyć na Boże Narodzenie", bo to taki gatunek bardziej obyczajowy, a ten lubię najbardziej, nie pogardzę też dobrym thrillerem, czy kryminałem.
Nawet w wyjazdach jednodniowych jesteśmy do siebie podobne..niesłychane, jakieś pokrewne dusze z nas są...
Spokojnej nocki i cieszę się, że zajrzałaś.  |
Alu... lubimy to samo czytać, oglądać, obydwie mamy skoki ciśnienia... a w dodatku, Twoi synowie maja takie same imiona... no prawie
... bo m mój starszy - Marek... a młodszy - Leszek, ale na drugie ma - Krzysztof.
Poza tym...jesteśmy w bardzo podobnym wieku....mamy podobne polityczne poglądy ... i podejrzewam. że też podobne charaktery... wcale niełatwe.
Podoba mi się styl pisania Baldacci'ego, ... a "Zdążyć przed Bożym Narodzeniem" nie czytałam... po Twojej zachęcie... postaram się zliczyć wszystkie, wydane u nas ... jego książki.
Dobrej nocy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ula dnia Śro 23:49, 01 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Czw 7:10, 02 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Uleńko mówisz o podobnych charakterach. Ja też mam bardzo trudny charakter.
Dlatego nigdy się nie kłócimy. Po prostu jesteśmy rozsądni. Zanim podejmiemy jakąkolwiek wspólną decyzję, poprzedzamy ją dyskusją zmierzającą do najlepszych rozwiązań. Naszą przewodnią zasadą jest: "Co nagle to po Diable"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Czw 7:27, 02 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Ula napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Pomimo zleconej pilnej pracy, Uleńka zawsze wygospodaruje dla mnie czas na krótką rozmowę telefoniczną, choć telefonicznie rozmawiać nie lubi.
Ale gdy poproszę aby streściła mi ostatnio przeczytaną powieść, streszcza nawet dwie godziny...  |
Nie tylko na rozmowę telefoniczną... dziś w ramach relaksu od pracy... namówiłam Ciebie... na dwugodzinny spacerek po lesie
jednak w zamyśle... z myślą o grzybobraniu.
Spacerek się udał, pogoda dopisała... gorzej z było z grzybami.
Nasz wspólny koszyk... to 3 borowiki, 1,5 podgrzybka i 4 kurki.
Jutro postaram się z tej "masy" grzybów...coś smacznego upichcić.
To jednak będzie namiastka...ot tak, żeby przypomnieć sobie smak świeżych grzybów  |
Uleńko, to był raczej koszyczek na święcone jajeczko. W lesie udałem się w miejsce gdzie zawsze znajdowałem prawdziwki. No i znalazłem jednego.
Myślę, że za kilka, kilkanaście dni powtórzymy spacerek.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Czw 7:34, 02 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Ula napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Bardzo trudno przyznać się Rodzicom do popełnionych występków. Kiedyś wisiała nawet rózga w przedpokoju.
Trzeba było wysłuchać reprymend. Ponieść konsekwencje.
A Babcia wszystko przyjmowała ze zrozumieniem.
W niedziele zabierała mnie do kościoła na mszę. W zimie na saneczkach owiniętego kołdrą.
Widziałem jak długo spowiada się moja Babcia przy konfesjonale.  |
Oszuście. miałeś szczęście mieć Babcię
Ja, niestety swoje babcie znałam tylko z fotografii i z opowiadań Rodziców.
Obydwie moje babcie umarły.. zanim się się urodziłam.
Mama mojej Mamy... kiedy Mama miała 8 lat... w czasie porodu kolejnego dziecka i osierociła sześcioro swoich pociech.
Mama Ojca... umarła dwa lata przed moim urodzeniem.
Ale za to miałam dwóch Dziadków, którzy mieszkali... jeden w woj, kieleckim, a drugi w Inowrocławiu. Nieczęsto ich widywałam... ale o obu mam bardzo miłe wspomnienia. , Zanim umarli... zdążyli mnie troszkę porozpieszczać. |
Uleńko ja nie pamiętam moich dziadków. Zginęli na wojnie. Jednej Babci udało się ujść z życiem po spotkaniu z banderowcami... ponoć bohaterami.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alicja
Gość
|
Wysłany: Czw 11:51, 02 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Uleńko, ciekawe czy wytrzymałybyśmy ze sobą w bliższych kontaktach z uwagi na te trudne charaktery...
Żartowałam..., myślę, że łatwo byłoby nam się dogadać. Nawet nie wiesz czego dziś dokonałam...od rana sprzątanie razem z myciem okien i zmianą pościeli..rąk nie czuję.
Następne mycie okien już na Święta.
Zwykle sprzątam w piątki, ale na jutro mam inne plany, więc...musiałam dzisiaj.
Zmęczona, ale szczęśliwa zmykam na sjestę.
Fajnego dnia Tobie oraz wszystkim pozostałym.
Ostatnio zmieniony przez Alicja dnia Czw 13:35, 02 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
S.A.-D.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lis 2020
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 254 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:25, 02 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
oszustmatrymonialny napisał: | Bardzo trudno przyznać się Rodzicom do popełnionych występków. Kiedyś wisiała nawet rózga w przedpokoju.
Trzeba było wysłuchać reprymend. Ponieść konsekwencje.
A Babcia wszystko przyjmowała ze zrozumieniem.
W niedziele zabierała mnie do kościoła na mszę. W zimie na saneczkach owiniętego kołdrą.
Widziałem jak długo spowiada się moja Babcia przy konfesjonale.  |
Rózga w przedpokoju? Moja św.p. Babunia opowiadała mi o dyscyplinie i jak ona wygląda. Pamiętam, że dla mnie było to coś abstrakcyjnego i nie do pomyślenia Ale podobno w wielu rodzinach taka dyscyplina była. Jako straszak na dzieci? Coś okropnego.
Poza tym, ja swojej Babuni nigdy nie podglądałam przy konfesjonale, bo przy mnie się nie spowiadała, Ja nie widziałam przynajmniej. Nie wiem, może nie była grzesznicą? Pojęcia nie mam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:36, 03 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Alicja napisał: | Uleńko, ciekawe czy wytrzymałybyśmy ze sobą w bliższych kontaktach z uwagi na te trudne charaktery...
Żartowałam..., myślę, że łatwo byłoby nam się dogadać. Nawet nie wiesz czego dziś dokonałam...od rana sprzątanie razem z myciem okien i zmianą pościeli..rąk nie czuję.
Następne mycie okien już na Święta.
Zwykle sprzątam w piątki, ale na jutro mam inne plany, więc...musiałam dzisiaj.
Zmęczona, ale szczęśliwa zmykam na sjestę.
Fajnego dnia Tobie oraz wszystkim pozostałym.  |
Dzień dobry... wszystkim
Alu, co razi zerkam na swoje okna i coraz mniej przez nie widzę... szczególnie w słoneczne dni... aż proszą się o mycie, a firanki o pranie
Zbieram się do tego od dwóch tygodni. Twój wpis bardzo pozytywnie wpłynął na podjęcie decyzji, żeby nie odkładać... tej w sumie dla mnie lubianej pracy.
Dla rozgrzewki zacznę jak zwykle od najmniejszego w kuchni... a następne to już fraszka.
Wyznaczyłam już sobie nieodwołalny termin... końcówka przyszłego tygodnia i przy okazji...pomieszczenie, po pomieszczeniu... posprzątam gruntownie całe mieszkanie.
Alu, w całym swoim dotychczasowym życiu, pomimo "niełatwego" charakteru dogadywałam się... poza nielicznymi wyjątkami...z wszystkimi osobami.
Najważniejsze to jest... brać ludzi takimi jakimi są, mieć w sobie tolerancję dla ich słabostek, dziwactw, wad... no, ale oczywiście są granice.
My, w bezpośrednim kontakcie... z pewnością byśmy się nie pozabijały
Więcej nas łączy niż dzieli... a wspólnych tematów, starczyłoby na wiele, wiele dni...
Póki ładna pogoda... zmykam na "pole"
Dobrego dnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ula
Administrator
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 2252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 531 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:45, 03 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
S.A.-D. napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Bardzo trudno przyznać się Rodzicom do popełnionych występków. Kiedyś wisiała nawet rózga w przedpokoju.
Trzeba było wysłuchać reprymend. Ponieść konsekwencje.
A Babcia wszystko przyjmowała ze zrozumieniem.
W niedziele zabierała mnie do kościoła na mszę. W zimie na saneczkach owiniętego kołdrą.
Widziałem jak długo spowiada się moja Babcia przy konfesjonale.  |
Rózga w przedpokoju? Moja św.p. Babunia opowiadała mi o dyscyplinie i jak ona wygląda. Pamiętam, że dla mnie było to coś abstrakcyjnego i nie do pomyślenia Ale podobno w wielu rodzinach taka dyscyplina była. Jako straszak na dzieci? Coś okropnego.
Poza tym, ja swojej Babuni nigdy nie podglądałam przy konfesjonale, bo przy mnie się nie spowiadała, Ja nie widziałam przynajmniej. Nie wiem, może nie była grzesznicą? Pojęcia nie mam. |
Gdy byłam dzieckiem...U mnie w domu. nie było rózgi.... ale był sznur od żelazka.
Nigdy nim nie dostałam... lecz na sam widok... robiłam się grzeczna jak aniołek.
Rolę sznura od żelazka... dla moich dzieci, zastąpił mój domowy laczek...
Wystarczyło, że po niego sięgałam...
Ja i moje dzieci... mieliśmy po prostu wyobraźnię...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
S.A.-D.
Użytkownik
Dołączył: 03 Lis 2020
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 254 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:06, 03 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Ula napisał: | S.A.-D. napisał: | oszustmatrymonialny napisał: | Bardzo trudno przyznać się Rodzicom do popełnionych występków. Kiedyś wisiała nawet rózga w przedpokoju.
Trzeba było wysłuchać reprymend. Ponieść konsekwencje.
A Babcia wszystko przyjmowała ze zrozumieniem.
W niedziele zabierała mnie do kościoła na mszę. W zimie na saneczkach owiniętego kołdrą.
Widziałem jak długo spowiada się moja Babcia przy konfesjonale.  |
Rózga w przedpokoju? Moja św.p. Babunia opowiadała mi o dyscyplinie i jak ona wygląda. Pamiętam, że dla mnie było to coś abstrakcyjnego i nie do pomyślenia Ale podobno w wielu rodzinach taka dyscyplina była. Jako straszak na dzieci? Coś okropnego.
Poza tym, ja swojej Babuni nigdy nie podglądałam przy konfesjonale, bo przy mnie się nie spowiadała, Ja nie widziałam przynajmniej. Nie wiem, może nie była grzesznicą? Pojęcia nie mam. |
Gdy byłam dzieckiem...U mnie w domu. nie było rózgi.... ale był sznur od żelazka.
Nigdy nim nie dostałam... lecz na sam widok... robiłam się grzeczna jak aniołek.
Rolę sznura od żelazka... dla moich dzieci, zastąpił mój domowy laczek...
Wystarczyło, że po niego sięgałam...
Ja i moje dzieci... mieliśmy po prostu wyobraźnię... |
Ula, wspomniałaś o sznurze od żęlazka a ja dobrze pamiętam, że jeden jedyny raz dostałam od Taty właśnie sznurem od żelazka bo Tata nie miał nic innego pod reką ale nie powiem dlaczego dostałam bo byłby wstyd I jedno wiem na pewno, że Tata miał rację, żeby mnie ukarać, tyle, że się nie spodziewałam, że dostanę "manto" Bo w moim domu, NIGDY mnie Rodzice nie bili. Raczej stosowali metodę słownej perswazji, czego bardzo, ale to bardzo nie lubiłam Nie mogłam usiedzieć spokojnie i wierciłam się na krześle jakbym miała robaki w czwórce tak nie mogłam doczekać się końca
Brat też dostał jeden jedyny raz od Taty, ale paskiem na gołą czwórkę (aby bardziej bolało).
Sama ani razu nie "sprałam" Syna, bo uważałam, że jest to bardzo zła metoda wychowawcza. Lepiej powinno się wytłumaczyć wszystko na spokojnie. Chociażby i 100 razy A dziś uważam tak samo
Jeden raz pamiętam, Syn mnie dość mocno zirytował, że chwyciłam ścierkę do ręki (bo byłam w kuchni) ale ręki nawet nie zdążyłam podnieść, bo Syn mnie rozśmieszył, popatrzył na mnie z uśmiechem i powiedział: no Mamuś, nie wyglądasz groźnie z tą ścierką w ręku a nawet nie myślę, że chciałabyś taką ściereczką mi przyłożyć" Pękaliśmy ze śmiechu oboje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alicja
Gość
|
Wysłany: Pią 16:59, 03 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
To i ja się zwierzę...
U mnie w domu nie było ani dyscypliny, ani kabla od żelazka, wiszących jako ostrzeżenie dla nieposłusznych...rodzice stosowali słowną perswazję, tata oficer WP, po słownym wytłumaczeniu i wysłuchaniu argumentów dzieci, podejmował decyzję i nauczył nas, że jego zdanie jest ostateczne, należy wykonać i nie dyskutować, mama, co najważniejsze, zawsze trzymała jego stronę.
Pamiętam kiedyś nie zgasiłam światła w pomieszczeniu z którego wyszłam, tata podszedł do kontaktu i wezwał mnie, żebym zgasiła światło, nie zgasił sam, chociaż stał przy wyłączniku, tylko czekał aż ja to sama zrobię, żebym się nauczyła i zapamiętała. Pamiętam w sprawie Katynia, który interesował młodzież w tamtych latach, a była to końcówka lat 60-tych, tata przestrzegł nas, by dla bezpieczeństwa nie mówić o tym w miejscach publicznych...Ostrzegł mnie też, dzwoniąc do akademika w Gdańsku, żebym nie wychodziła na miasto, kiedy były rozruchy i strzelanina na ulicach, a na dworcu PKP odpalono gaz łzawiący. Pamiętam wtedy w TV padły słynne słowa Gierka - "pomożecie...?pomożemy..." Jednak później, kiedy byłyśmy już dorosłe, nigdy nie zmuszano nas do sposobu myślenia komunistycznego w tamtych trudnych czasach, w pojmowaniu świata politycznego wolno było mieć swoje zdanie, bez wygłaszania go publicznie dla bezpieczeństwa.
Nigdy nie stosowano kar cielesnych w moim rodzinnym domu, ani też nie było krzyków.
Ja swoich synów wychowywałam podobnie, nie stosowałam kar cielesnych, dużo tłumaczyłam, a nie było mi łatwo, bo wychowywałam synów sama od chwili gdy mieli odpowiednio 2 i 6 lat...
Kiedy starszy syn się żenił, usłyszałam od rodziny męża, że dzielnie sobie poradziłam z wychowaniem chłopców, co było dla mnie wielką nagrodą i ogromną satysfakcją.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alicja
Gość
|
Wysłany: Pią 17:10, 03 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Ula napisał: | Alicja napisał: | Uleńko, ciekawe czy wytrzymałybyśmy ze sobą w bliższych kontaktach z uwagi na te trudne charaktery...
Żartowałam..., myślę, że łatwo byłoby nam się dogadać. Nawet nie wiesz czego dziś dokonałam...od rana sprzątanie razem z myciem okien i zmianą pościeli..rąk nie czuję.
Następne mycie okien już na Święta.
Zwykle sprzątam w piątki, ale na jutro mam inne plany, więc...musiałam dzisiaj.
Zmęczona, ale szczęśliwa zmykam na sjestę.
Fajnego dnia Tobie oraz wszystkim pozostałym.  |
Dzień dobry... wszystkim
Alu, co razi zerkam na swoje okna i coraz mniej przez nie widzę... szczególnie w słoneczne dni... aż proszą się o mycie, a firanki o pranie
Zbieram się do tego od dwóch tygodni. Twój wpis bardzo pozytywnie wpłynął na podjęcie decyzji, żeby nie odkładać... tej w sumie dla mnie lubianej pracy.
Dla rozgrzewki zacznę jak zwykle od najmniejszego w kuchni... a następne to już fraszka.
Wyznaczyłam już sobie nieodwołalny termin... końcówka przyszłego tygodnia i przy okazji...pomieszczenie, po pomieszczeniu... posprzątam gruntownie całe mieszkanie.
Alu, w całym swoim dotychczasowym życiu, pomimo "niełatwego" charakteru dogadywałam się... poza nielicznymi wyjątkami...z wszystkimi osobami.
Najważniejsze to jest... brać ludzi takimi jakimi są, mieć w sobie tolerancję dla ich słabostek, dziwactw, wad... no, ale oczywiście są granice.
My, w bezpośrednim kontakcie... z pewnością byśmy się nie pozabijały
Więcej nas łączy niż dzieli... a wspólnych tematów, starczyłoby na wiele, wiele dni...
Póki ładna pogoda... zmykam na "pole"
Dobrego dnia  |
Ulu, powiem szczerze, zawsze kiedy czytam Twoje wypowiedzi buzia moja się uśmiecha, a przy celnych ripostach na tematy polityczne, wręcz śmieję się w głos...
Stwierdzam, że masz więcej sobie więcej dyplomacji ode mnie, mnie zdarza się, że emocje biorą górę, ale nie jestem zawistna, serce mam dobre i otwarte, jednak jeśli sromotnie mnie ktoś zawiedzie, to nawet jeśli wybaczę, nie potrafię zapomnieć...
Też myślę, żebyśmy się dogadały...i tylko szkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie, bo czuję w Tobie bratnią duszę.
Miłego wieczoru, może z Festiwalem w Opolu.
Pozdrawiam Ciebie i innych użytkowników też.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Założyciel Forum Rycerz
Gość
|
Wysłany: Pią 18:38, 03 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Alicja napisał: | To i ja się zwierzę...
U mnie w domu nie było ani dyscypliny, ani kabla od żelazka, wiszących jako ostrzeżenie dla nieposłusznych...rodzice stosowali słowną perswazję, tata oficer WP, po słownym wytłumaczeniu i wysłuchaniu argumentów dzieci, podejmował decyzję i nauczył nas, że jego zdanie jest ostateczne, należy wykonać i nie dyskutować, mama, co najważniejsze, zawsze trzymała jego stronę.
Pamiętam kiedyś nie zgasiłam światła w pomieszczeniu z którego wyszłam, tata podszedł do kontaktu i wezwał mnie, żebym zgasiła światło, nie zgasił sam, chociaż stał przy wyłączniku, tylko czekał aż ja to sama zrobię, żebym się nauczyła i zapamiętała. Pamiętam w sprawie Katynia, który interesował młodzież w tamtych latach, a była to końcówka lat 60-tych, tata przestrzegł nas, by dla bezpieczeństwa nie mówić o tym w miejscach publicznych...Ostrzegł mnie też, dzwoniąc do akademika w Gdańsku, żebym nie wychodziła na miasto, kiedy były rozruchy i strzelanina na ulicach, a na dworcu PKP odpalono gaz łzawiący. Pamiętam wtedy w TV padły słynne słowa Gierka - "pomożecie...?pomożemy..." Jednak później, kiedy byłyśmy już dorosłe, nigdy nie zmuszano nas do sposobu myślenia komunistycznego w tamtych trudnych czasach, w pojmowaniu świata politycznego wolno było mieć swoje zdanie, bez wygłaszania go publicznie dla bezpieczeństwa.
Nigdy nie stosowano kar cielesnych w moim rodzinnym domu, ani też nie było krzyków.
Ja swoich synów wychowywałam podobnie, nie stosowałam kar cielesnych, dużo tłumaczyłam, a nie było mi łatwo, bo wychowywałam synów sama od chwili gdy mieli odpowiednio 2 i 6 lat...
Kiedy starszy syn się żenił, usłyszałam od rodziny męża, że dzielnie sobie poradziłam z wychowaniem chłopców, co było dla mnie wielką nagrodą i ogromną satysfakcją.  |
Alicjo mój tata wychowywał mnie poglądowo. Też był oficerem. W razie nieposłuszeństwa strzygł mnie na glacę jak rekruta. I to w czasach Beatlesów.
Po latach na poligonach nie miałem z tym problemu. Czarny beret okrywał miejsce na czuprynę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|